Wybuch w Sosnowcu to nie tragiczny wypadek? Nowe fakty
Kobieta nie żyje, jej mąż jest ciężko poparzony i przebywa w szpitalu. To skutki wybuchu kamienicy w Sosnowcu, w której mieszkali. W tej sprawie jednak pojawia się nowy wątek. Czy mężczyzna sam spowodował eksplozję?
Do zawalenia się części kamienicy przy ul. Tylnej w Sosnowcu doszło w sobotę około godz. 20. Według wstępnych doniesień, prawdopodobną przyczyną tragedii był wybuch butli z gazem.
Pod gruzami znalazły się dwie starsze osoby: Waldemar G. - emerytowany policjant i jego żona 78-letnia Helena G. Około godz. 21 udało się uratować mężczyznę. Po północy Śląski Urząd Wojewódzki poinformował, że kobieta nie przeżyła katastrofy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Po zakończeniu akcji ratunkowo-poszukiwawczej służby rozpoczęły zabezpieczać gruzowisko.
Teraz pojawiają się doniesienia, że mężczyzna mógł sam doprowadzić do eksplozji Sąsiedzi poszkodowanego nie mają wątpliwości, że to on mógł być sprawcą wybuchu butli - informuje "Fakt".
Miał się wcześniej jej odgrażać. Sąsiedzi opowiadają, że pani Helena od dawna nie wychodziła z domu. Schorowana leżała w łóżku, była drugą żoną pana Waldemara. Pobrali się parę lat temu, ale ich życie nie było sielanką z powodu porywczego charakteru pana Waldemara - czytamy w "Fakcie".
W budynku, w którym doszło do wybuchu, znajdowały się tam cztery mieszkania, ale tylko jedno z nich było zamieszkiwane.