Trwa ładowanie...

Waldemar Żurek o kontroli CBA: czuję, że jest to działanie nieprzypadkowe

- Chciałbym widzieć jak do prezydenta albo do Sejmu, na teren zamknięty, wchodzi trzech agentów i na naradzie zostawiają pismo na stole, po czym wychodzą. Wcześniej obecne tam osoby są proszone o opuszczenie sali - tak sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa, skomentował wejście przedstawicieli CBA do siedziby KRS.

d2jgja9
d2jgja9

- Od ubiegłego roku trwa analiza moich oświdczeń majątkowych. CBA powiedziało, że jest ona rutynowa - powiedział w piątek w #dzieńdobryWP Żurek. Pisaliśmy o tym tutaj.

W czwartek agenci CBA weszli do siedziby KRS w celu wręczenia Żurkowi upoważnienia o wszczęciu kontroli jego oświadczeń majątkowych. Jak relacjonował sam zainteresowany, rzecznik KRS, "w strefę zamkniętą Krajowej Rady Sądownictwa weszło trzech agentów, podczas narady przewodniczącego, wiceprzewodniczącego i dwóch rzeczników prasowych". - Można powiedzieć, że było to wejście przez drzwi. Nikt tych dwóch panów i pani nie zapraszał, wręcz wypraszał. Zostawili wezwanie na rogu stołu - mówił Żurek.

Dodał też, ze jego oświadczenia majątkowe nie są jeszcze jawne. Jak powiedział tylko 12 sędziów w skali 10 tys. kontroluje się rutynowo. - Zaczęto ode mnie, chociaż mam nazwisko na "Ż" - zwrócił uwagę.

Żurek przyznał, że CBA kontaktowało się z nim wcześniej. Biuro zadzowniło do niego z informacją o konieczności przekazania mu pisma. - Zapytałem, jak długo będzie jeszcze trwała analiza oświadczeń majątkowych, bo uważam, że powinienem o tym wiedzieć. Efekt był taki, że telefonicznie, nagle przed konferencją prasową, poproszono mnie, żebym przyjechał, a nie miałem czasu. Mój pełnomocnik i ja wyraźnie oświadczyliśmy, że prosimy o wezwanie pocztą i że stawimy się na każdy termin CBA - stwierdził. Jak zaznaczył, mimo że ta informacja dotarła do Biura, agenci nie czekali i zjawili się osobiście w siedzibie KRS.

d2jgja9

Wkradła się polityka?

Rzecznik KRS przypomniał jednocześnie o okolicznościach działań. Telefon otrzymał przez "prostestami" sędziów. - Jako sędzia nie mogę czuć się zastraszony. Czuję, że jest to działanie nieprzypadkowe w tym czasie i formuła tego jest absolutnie nieakceptowalna - podkreślił.

W sprawie głos zabrał też Sebastian Kaleta, rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości. Na słowa Marcina Antosiewicza o tym, że Żurek jest twarzą sprzeciwu wobec reform proponowanych przez resort, Kaleta odpowiedział, że może uspokoić rzecznika KRS. - Oczywiście, że władza nie chce zastraszyć pana sędziego - podkreślił.

Zaznaczył, że CBA infomowało zarówno o rozpoczęciu kontroli, jak i o wczorajszym doręczeniu. - O tym, że próbowało skontaktować się, by ustalić termin spotkania, co było niemożliwe - dodał. Jak stwierdził bezpośrednie, osobiste doręczenie jest jedną z form przekazywania pism. - Tego rodzaju wezwania to jest normalna praktyka każdej instytucji publicznej - mówił Kaleta.

Jego zdaniem Żurek, opisując to, co się wydarzyło w czwartek w siedzibie KRS, mówi o swoich odczuciach. - Pan sędzia ma swoją czy przewodniczącego KRS wersję tego, jak to wyglądało - podsumował.

d2jgja9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2jgja9
Więcej tematów