Prokuratura Łódź-Górna przesłuchała artystę, który w ubiegłym roku w przebraniu motyla dołączył do procesji Bożego Ciała w Łodzi. Prokuratura prowadzi postępowanie po decyzji sądu, który uchylił wcześniejsze postanowienie o odmowie jego wszczęcia.
Oburzenie we Włoszech i protest Kościoła wywołała informacja o tym, że na południu kraju procesja religijna z figurą czczonego tam świętego przeszła przed domem bossa kamorry i zatrzymała się przy nim w chwili, gdy pozdrawiał jej uczestników z balkonu.
Będzie dochodzenie w sprawie incydentu, do jakiego doszło w czerwcu w trakcie procesji Bożego Ciała w Łodzi. Podczas uroczystości do wiernych dołączył lokalny artysta w przebraniu motyla. Łódzki sąd uchylił decyzję prokuratury o odmowie wszczęcia postępowania.
Z powodu wprowadzonego przez władze Rzymu na miesiąc zakazu organizowania manifestacji i pochodów w centrum, w przypadający w sobotę dzień wspomnienia liturgicznego błogosławionego Jana Pawła II nie odbędzie się procesja z Watykanu na Lateran - podał wikariat.
Z inicjatywy grupy wiernych papamobile, którym Jan Paweł II poruszał się ulicami stolicy Salwadoru podczas wizyt w tym kraju w 1983 i 1996 r., wyjechał na ulice miasta w asyście zmotoryzowanej procesji.
Na karę ośmiu lat więzienia skazany został Wojciech A., który w 2009 r. w Latowiczu (Mazowieckie), jadąc po pijanemu na motocyklu, wpadł w grupę uczestników procesji religijnej. Zginęła wtedy jedna osoba, a sześć zostało rannych.
Ulewne deszcze padające w Rzymie całkowicie zmieniły przebieg uroczystości Bożego Ciała pod przewodnictwem Benedykta XVI. Po raz pierwszy od wielu lat nie odbyła się tradycyjna procesja z bazyliki świętego Jana na Lateranie do bazyliki Matki Bożej Większej.
Około 120 muzułmanów doprowadziło do niewielkich zamieszek w słynnej katedrze w Kordobie - poinformowała hiszpańska policja. Jeden strażnik oraz jeden policjant odnieśli lekkie obrażenia. Dwie osoby zatrzymano.
Do zdarzenie doszło w stanie Andhra Pradesh, na południu Indii. Tuż przed mającą rozpocząć się procesją, jeden ze słoni wpadł w amok i z niewiadomych przyczyn pobiegł w kierunku stojących za barierkami wiernych. Po chwili zwierzę zostało opanowane przez opiekuna. Obyło się bez ofiar.