Czekali na pomoc w szpitalu. Grzegorz Kotwa wszedł do gabinetu lekarki i spytał ją, czy zbada jego żonę. Doktor widząc, że nagrywa wszystko telefonem, próbowała mu go wytrącić z rąk. Doszło do kłótni. - Ostatecznie pomocy nie otrzymaliśmy - mówi nam pan Grzegorz. Szpital komentuje: "działanie lekarza było prawidłowe, a to pacjent zachował się nagannie".