mikołaj pawlak(strona 3/4)

Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak stwierdził, że zna sytuację, gdzie edukatorzy seksualni środkami farmakologicznymi próbują zmienić płeć dzieci. - Pan rzecznik powinien dokładnie wyjaśnić i przedstawić informacje, na jakich się opierał - podkreślił Adam Bielan w programie WP "Tłit". - Jeden nieprecyzyjny wywiad nie powinien być powodem do czyjejś dymisji - zaznaczył europoseł PiS. Jego zdaniem Rzecznik Praw Dziecka powinien pilnować tego, by dzieci, bez zgody rodziców, nie odbywały zajęć z tzw. edukatorami seksualnymi. Bielan odniósł się także do słów Mikołaja Pawlaka, który mówił o tym, że "LGBT jest sprzeczne z polskim patriotyzmem". - Trudno mi odpowiadać na tego rodzaju tezy. Co miałoby być sprzeczne z patriotyzmem? Absolutnie nie uważam, że osoby, które mają skłonności homoseksualne, nie mogą być polskimi patriotami - podkreślił Adam Bielan.

Wiceminister klimatu Jacek Ozdoba w programie "Newsroom" bronił rzecznika praw dziecka Mikołaja Pawlaka. - Walczy o prawa najmłodszych. Wielokrotnie stawał w obronie najsłabszych. A to, że wypowiada się w kontrze do tych wszystkich ideologicznych pomysłów (…), to tylko świadczy o tym, że pełni dobrze swoją funkcję - uznał. Ozdoba zaznaczył, że "nie ma czegoś takiego jak płeć społeczno-kulturowa". - To jakieś ideologiczne szaleństwo, które pojawiło się ostatnio, coraz bardziej rozgrzewa opinię publiczną - stwierdził. I podkreślił, że jeśli chodzi o Margot, to "chuligan jest chuliganem, niezależnie od tego, czy jest homoseksualistą, czy woli inną flagę niż biało-czerwona"|. - Skończyła się tolerancja wobec osób, które chcą łamać prawo - uznał wiceminister klimatu.

Nie milkną echa wypowiedzi Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka na temat środków zmieniających płeć, które mieliby rzekomo dawać dzieciom edukatorzy seksualni z Poznania. W mocnych słowach skomentował to w programie "Tłit" Wirtualnej Polski Krzysztof Gawkowski, szef klubu parlamentarnego Lewicy. - Rzecznik zawiódł na całej linii. Wstydzę się za to, jaka osoba piastuje ten urząd. Jeśli mamy homofoba, który nie traktuje ludzi równo i sieje indoktrynację ideologiczną, to powinien sam honorowo podać się do dymisji - powiedział Gawkowski. Polityk Lewicy dodał, że to już kolejna taka wypowiedź Mikołaja Pawlaka i powinien on zostać zmieniony, ale obóz PiS prawdopodobnie tego nie zrobi. Po tych słowach Gawkowski nazwał Rzecznika Praw Dziecka głupim. Po uwadze prowadzącego Marka Kacprzaka, że to nieparlamentarne słowa, odpowiedział, że nie wie, jak ma określić inaczej działania Pawlaka. - Jestem po prostu tak oburzony - mówił polityk Lewicy, zarzucając rzecznikowi "brutalne wypowiedzi", "obrażanie innych z premedytacją" oraz "opowiadanie głupot i dyrdymałów". - Pan rzecznik dostał od PiS "bat" ideologiczny i będzie nim "chłostał" - mówił Krzysztof Gawkowski w rozmowie z WP.

Niektórzy rodzice pracują do późna i nie mają, co zrobić z dziećmi. - To trudna sytuacja - przyznał w programie WP "Tłit" Mikołaj Pawlak. Rzecznik Praw Dziecka zwrócił jednocześnie uwagę, że "naprawdę nie jest aż tak strasznie, żeby nie można było tego opanować". Jak podkreślił, kiedyś nie było telefonów komórkowych, a w telewizji były dwa programy". Pytany o to, czy urlopy rodziców powinny być płatne, podkreślił, że "nie pokusi się o postulowanie" o to. Chce jednak "wzmocnić ochronę praw dzieci", skupia się na pomocy dla dzieci niepełnosprawnych.

Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak w programie WP "Tłit" mówił, że dostaje pytania od rodziców dotyczące koronawirusa. Zaapelował do rządzących, by reagowali na problem opieki nad dziećmi z niedomaganiami. - Na ten moment powinna być nowela - podkreślił. Powiedział też, że przed programem rozmawiał z Głównym Inspektorem Sanitarnym. Ten przekazał Pawlakowi, że "rozporządzenie wprowadzające w Polsce stan zagrożenia epidemicznego jest prawie gotowe i dzisiaj prawdopodobnie zostanie ogłoszone".

NSA nie zgodził się na wpisanie do polskich ksiąg aktu urodzenia dziecka, w którym rodzicami są dwie matki. Mikołaj Pawlak ocenił, że byłby to "precedens zagrażający systemu prawnemu". - Nie zgadzam się z tą uchwałą. Uważam, że jest dyskryminująca i szkodliwa. NSA umył ręce jak Piłat. Nie pokazał sądom niższej instancji, jak załatwiać tego typu sprawy. A jest ich coraz więcej - komentował Krzysztof Śmiszek (KP Lewica) w programie "Tłit". - Chciałbym usłyszeć, co rzecznik ma do zaproponowania dzieciom, które albo się rodzą, albo się wychowują w parach jednopłciowych. Oczekiwałbym od niego i ustawodawcy, by nie zajmowali się ideologią LGBT, gender, tęczową zarazą itd., tylko uregulowania tej kwestii poprzez przepisy - nie jednostkowej interwencji - dodał. Śmiszek skomentował też sprawę Polki w Wlk. Brytanii, której dziecko będzie adoptowane przez parę homoseksualną.

Rzecznik praw obywatelskich wyolbrzymił liczbę nieletnich dziewcząt, które co roku zachodzą w Polsce w ciążę. Zapomniał dodać, że z tych 300 dziewcząt, większość ma ponad 16 lat. Czyli sąd najprawdopodobniej wyda zgodę na zawarcie małżeństwa i one staną się dorosłe - stwierdził w programie "Tłit" rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak. Zaproponował też debatę na temat praw dzieci i praw rodziny, która mogłaby się odbyć przed kamerami. - Przyjmuję wyzwanie - stwierdził prowadzący program Marek Kacprzak.

- Pierwszymi, którzy wychowują dzieci i decydują o tym, kiedy i jakie treści, będą przekazywane dziecku są rodzice - stwierdził w programie "Tłit" Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka, pytany o edukację seksualną w szkołach. - I jakiekolwiek wejście instytucji państwa, to subsydiarne, pomocnicze może zaistnieć dopiero w momencie, kiedy rodzice faktycznie uznają, że dziecko jest gotowe - dodał. Gdy prowadzący program Marek Kacprzak przypomniał mu słowa papieża Franciszka, o potrzebie edukacji seksualnej dla dzieci odparł, że je zna. - Wiem, wiem, tylko kwestia jest dopasowania do danego regionu, do danego kraju - odparł.

- Zawsze tak było, że nie każdy dostawał się do szkoły, do której chciał się dostać - zauważył w programie "Tłit" rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak. Jego zdaniem problem podwójnego rocznika nie jest tak wyjątkowy, jak się wydaje. - To jest życie - dodał. Przyznał jednak, że dochodzą do niego informacje o organach prowadzących, które nie zgadzają się na zwiększenie liczby klas na danym poziomie, by nie przyjmować dzieci spoza obszaru. - To jest błędne działanie, będę to kontrolował - zapewnił.