Czternaście osób nie żyje w następstwie wybuchu, do którego doszło, kiedy traktor najechał na minę przeciwczołgową, relikt z czasów wojny domowej w latach 80. - poinformowały miejscowe władze. Na terenie Kambodży znajduje się od 4 do 6 mln takich niewypałów.
Sąd w stolicy Kambodży Phnom Penh skazał na siedem lat więzienia Japończyka, który wielokrotnie molestował seksualnie 13-letnią dziewczynkę. Za każdym razem płacił jej za to 10 dolarów.
Z Kambodży zostanie wydalona grupa Ujgurów, którzy uciekli do tego kraju po lipcowych krwawych zamieszkach na tle etnicznym w chińskim Sinkiangu. Ujgurzy poprosili o azyl w kambodżańskiej placówce ONZ, mimo to najpewniej trafią z powrotem do Chin.
Były szef reżimu Czerwonych Khmerów w Kambodży (1975 -1979), Khieu
Samphan, został skazany za ludobójstwo przez trybunał w Phnom Penh, działający pod patronatem ONZ - dowiedziała się ze źródeł oficjalnych agencja AFP.
Były członek reżimu Czerwonych Khmerów Kaing Guek Eav, sądzony w Kambodży przed ONZ-owskim trybunałem, poprosił sąd, by go uwolnił. Wcześniej Kaing, były szef więzienia Tuol Sleng, gdzie zginęło ok. 16 tys. ludzi, przyznał się do winy.
40 lat więzienia zażądał międzynarodowy prokurator dla byłego członka reżimu Czerwonych Khmerów. Obecnie 67-letni Kaing Guek Eav, znany jako "towarzysz Duch", kierował katownią, w której zginęło 16 tysięcy ludzi.
Piekło - tak opisuje Kambodżę Czerwonych Khmerów Claire Ly, której udało się przeżyć trwający cztery lata okrutny reżim. W tym czasie zginęła jedna czwarta mieszkańców kraju. Wymordowano prawie całą inteligencję. Śmierć mogła być karą nawet za noszenie okularów. Twórcą tego piekła na ziemi był "cichy i spokojny", jak go opisywała rodzina, były uczeń buddyjskich mnichów i student paryskiej uczelni - Pol Pot.
Sądzony przed oenzetowskim trybunałem w Phnom Penh były członek zbrodniczego reżimu Czerwonych Khmerów Kaing Guek Eav, alias "Duch", oświadczył, że przyjmie najwyższy wymiar kary, nawet jeśli byłaby to śmierć przez ukamienowanie.
Gdy świat staje się świadkiem ludobójstwa, ludzkość jest wstrząśnięta. Przeraża nas to, co człowiek może zrobić bliźniemu. Jeśli chcemy z tym walczyć, musimy dokładnie zrozumieć czym jest ludobójstwo. XX wiek dostarczył nazbyt wielu przykładów do analizy.
Van Nanth jest jednym z nielicznych, którym udało się przeżyć pobyt w kambodżańskiej katowni kierowanej przez jednego z liderów Czerwonych Khmerów Kaing Guek Eav, znanego jako "Towarzysz Duch". Podczas procesu "Ducha" opowiedział o swoich wstrząsających przejściach w więzieniu.
"Towarzysz Duch", kierujący najcięższym więzieniem za czasów reżimu Pol Pota w Kambodży, przyznał przed trybunałem ONZ ds. zbrodni popełnionych przez Czerwonych Khmerów, że wydawał rozkazy mordowania dzieci i niemowląt - podaje agencja Reutera.
"Towarzysz Duch", lider ludobójczej organizacji Czerwoni Khmerzy, przyznał się w trakcie procesu do stawianych mu zarzutów i przeprosił ofiary swoich zbrodni. W więzieniu kierowanym przez "Ducha" zginęło 16 tys. ludzi.
W Kambodży rozpoczął się proces pierwszego z liderów Czerwnych Khmerów Kaing Guek Eav, zwanego również "Duchem". W owianym czarną legendą więzieniu S-21, którym kierował, zginęło kilkanaście tysięcy ludzi. Przed śmiercią, często byli męczeni i torturowani. Po 30 latach "Duch" staje przed sądem.
Norng Chan Phal jest jednym z pięciorga dzieci, które przeżyły tortury w ciężkim więzieniu podczas reżimu Czerwonych Khmerów w Kambodży latach 70 XX wieku - pisze serwis internetowy Sky News. O tym, co go spotkało, opowiedział dopiero na dzień przed wtorkowym rozpoczęciem prac specjalnego trybunału, który osądzi przywódców Khmerów.
83-letni Jacques Verges jest najbardziej osławionym obrońcą największych zbrodniarzy na świecie. Osobiście poznał Mao i Pol Pota. Gdyby była taka możliwość – twierdzi – broniłby Hitlera, ben Ladena, nawet Busha, jeśli by ten przyznał się do winy.
Pewna kambodżańska para w spektakularny sposób zakończyła trwające 18 lat małżeństwo - informuje Yahoo! News za agencją AP. W trakcie rozwodu zawarła bowiem ugodę, zgodnie z którą ich dom miał zostać podzielony na dwie równe części. I to dosłownie - przy użyciu piły...
Tajlandia i Kambodża rozpoczęły kolejną fazę rozmów, by rozwiązać swój spór o 900-letnią świątynię. Obserwatorzy twierdzą, że jest mało prawdopodobne, iż czwarta runda negocjacji w Phnom Penh przyniesie rozwiązanie sporu, który już doprowadził do krótkich starć oraz wprowadzenia wojska i artylerii po obu stronach granicy.
W niedzielę o godzinie 7.00 czasu lokalnego rozpoczęły się w Kambodży wybory do niższej izby parlamentu, które według wszelkiego prawdopodobieństwa wygra rządząca postkomunistyczna Kambodżańska Partia Ludowa (PPC) z premierem Hun Senem na czele.
Przedstawiciele państw tworzących Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej spotkało sie w Singapurze. Dziesięciu ministrów spraw zagranicznych w ciągu najbliższych dni omówi najbardziej palące tematy dotyczące regionu. Pierwszym efektem rozmów jest wspólne stanowisko krajów ASEAN, które po roboczym obiedzie otwierającym spotkanie wydała grupa. Oświadczenie potępia rządzącą Birmą juntę wojskową za przedłużenie o kolejny rok aresztu domowego dla pro-demokratycznego lidera Aung San Suu Kii. Ministrowie zajmowali się również tematem konfliktu granicznego pomiędzy Kambodżą a Tajlandią, o czym poinformował Lee Hsien Loong, premier Singapuru.
Zaognia się sytuacja na granicy tajsko-kambodżańskiej, punktem zapalnym są ruiny świątyni Preah Vihear, do której obie strony roszczą sobie prawa. W 1962 roku świątynia decyzją Międzynarodowego Trybunału została przyznana Kambodży, Tajowie jednak nie pogodzili się z wyrokiem. W związku z wpisaniem ruin świątyni na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 2008 r. spór wybuchł na nowo.
Władze Kambodży w środę
ponownie oskarżyły sąsiednią Tajlandię o naruszenie terytorium
tego kraju. Według Phnom Penh, co najmniej 200 żołnierzy
tajlandzkich wkroczyło na ziemie kambodżańskie.
Były minister spraw zagranicznych reżimu Czerwonych Khmerów rządzącego Kambodżą w latach siedemdziesiątych poprosił o zwolnienie go z aresztu, w którym przebywa w oczekiwaniu na proces. Osiemdziesięciodwuletni Ieng Sary jest jednym z głównych oskarżonych, którzy mają zostać osądzeni przez specjalny trybunał obradujący pod patronatem ONZ.