kalifornia(strona 2/14)

Departament Policji z San Bernardino w Kalifornii udostępnił nagranie z akcji lokalnych policjantów. W sutek burzy tropikalnej niedzielnym rankiem ulice zamieniły się w rwące potoki. Na jednej z nich doszło do dramatycznego zdarzenia. W pewnym momencie cała rodzina próbowała opuścić swój dom, jednak nieszczęśliwie wszyscy z nich znaleźli się w sytuacji bez wyjścia. Zamiast chodnika, pod ich nogami z wielkim impetem płynęła woda. Jedna z osób, która zdecydowała o własnych siłach przejść ten odcinek, potknęła się i zaczęła się topić. Wezwane wcześniej służby pojawiły się w odpowiednim momencie. Najpierw uratowano kobietę, a potem policjanci z uratowali resztę rodziny, ratując ją tym samym z opresji.

Dolina Śmierci to depresyjny teren, znajdujący się na pustyni Mojave, w południowej części stanu Kalifornia. Ulewne deszcze, które od pewnego czasu dotykają cały południowy zachód USA, spowodowały, że obszar ten – zwykle pustynny i jałowy - obecnie walczy z powodziami i ogromnymi zniszczeniami. National Park Service informuje o zamkniętych z powodu powstałych szkód drogach czy zerwanych chodnikach. Te niecodzienne dla Doliny Śmierci warunki spowodowały spektakularne i jednocześnie bardzo niebezpieczne zjawisko - zapierające dech wodospady. W sieci pojawiło się nagranie wideo, na którym można zobaczyć jak masy wody gwałtownie spływają kaskadami ze zbocza góry na południe od Natural Bridge.

Japoński teleskop Subaru znajdujący się w pobliżu Mauna Kea na Hawajach, zarejestrował w niedzielę (17 kwietnia) świecący i poruszający się po niebie tajemniczy wir. Internauci węszyli spisek, jednak zdaniem specjalistów, poruszający się wir światła związany jest z lotem rakiety Falcon 9, która została wysłana na orbitę kilka godzin wcześniej. Obiekt należy do przedsiębiorstwa kosmicznego SpaceX. – Nagranie pokazuje charakterystyczną spiralę, wywołaną przez wyrzut paliwa po zejściu z orbity głównego stopnia rakiety Falcon 9, który uległ deorbitacji nad Pacyfikiem, tuż po zakończeniu pierwszej fazy lotu - przekazał portalowi SpaceWeather.com Marco Langbroek, holenderski obserwator satelitów. SpaceX należący do miliardera Elona Muska wysłał rakietę Falcon 9 razem z satelitą National Space Reconnaissance Administration NROL-85 z bazy sił powietrznych Vandenberg w Kalifornii w USA. Teleskop Subaru to 8,2-metrowy teleskop, który wykorzystuje technikę obserwacji na podczerwień optyczną. Jest obsługiwany przez Narodowe Obserwatorium Astronomiczne Japonii. Obiekt działa na wysokości aż 4139 metrów.

Uskok San Andreas jest najbardziej znanym uskokiem tektonicznym na świecie. Przebiega przez zachodnią i południową Kalifornię i oddziela dwie, poruszające się w przeciwnych kierunkach, płyty litosfery: pacyficzną i północnoamerykańską. Jest podzielony na 3 części, z których dwie skrajne są prawie nieruchome, jednak ocierając się o siebie, powoli budują energię, która kumuluje się i może wywołać gigantyczne trzęsienie ziemi. Środkowa część uskoku natomiast porusza się bardzo wolno. Według najnowszych badań, przeprowadzonych przez Obserwatorium Ziemi Lamont-Doherty na Uniwersytecie Columbia w stanie Nowy Jork, ten wolno poruszający się centralny odcinek mierzącej niemal 1300 km linii uskoku San Andreas może być powodem znacznie większych trzęsień ziemi, niż wcześniej sądzono. - Nie jest do końca jasne, jak dawno temu miały miejsce silne trzęsienia w uskoku, ale miały one miejsce w ciągu ostatnich 3 milionów lat - powiedziała Genevieve Coffey, geolog zajmujący się trzęsieniami ziemi w GNS Science w Nowej Zelandii. Kalifornia od długiego już czasu trwa w napięciu oczekując następnego wielkiego trzęsienia ziemi, które według naukowców jest nieuniknione, biorąc pod uwagę rosnące nagromadzenie energii zmagazynowanej z linii uskoku. Po przeanalizowaniu danych z aktywności uskoku San Andreas, a także z pobliskich uskoków San Gabriel i San Jacinto stwierdzili, że prawdopodobieństwo poważnego trzęsienia ziemi w ciągu najbliższych 30 lat, wzrosło w Kalifornii z 4 do 7 procent.

Uskok San Andreas jest najbardziej znanym uskokiem tektonicznym na świecie. Przebiega przez zachodnią i południową Kalifornię i oddziela dwie, poruszające się w przeciwnych kierunkach, płyty litosfery: pacyficzną i północnoamerykańską. Jest podzielony na 3 części, z których dwie skrajne są prawie nieruchome, jednak ocierając się o siebie, powoli budują energię, która kumuluje się i może wywołać gigantyczne trzęsienie ziemi. Środkowa część uskoku natomiast porusza się bardzo wolno. Według najnowszych badań, przeprowadzonych przez Obserwatorium Ziemi Lamont-Doherty na Uniwersytecie Columbia w stanie Nowy Jork, ten wolno poruszający się centralny odcinek 800-kilometrowej linii uskoku San Andreas może być powodem znacznie większych trzęsień ziemi, niż wcześniej sądzono. - Nie jest do końca jasne, jak dawno temu miały miejsce silne trzęsienia w uskoku, ale miały one miejsce w ciągu ostatnich 3 milionów lat - powiedziała Genevieve Coffey, geolog zajmujący się trzęsieniami ziemi w GNS Science w Nowej Zelandii. Kalifornia od długiego już czasu trwa w napięciu oczekując następnego wielkiego trzęsienia ziemi, które według naukowców jest już dawno spóźnione, biorąc pod uwagę rosnące nagromadzenie energii zmagazynowanej z linii uskoku.

To było bliskie i początkowo nieświadome spotkanie. Pod dwójką osób pływających na paddleboardzie (desce SUP) w u wybrzeży Kalifornii przepłynął ogromny rekin młot. Zwierzę było większe od deski. Rekin nie zachowywał się agresywnie, był ciekawski. Przypadkowo ten moment uchwycił z góry Evan Parness, fotograf i mieszkaniec Delray Beach. Amerykanin postanowił użyć nowego drona u wybrzeży Palm Beach. Mężczyzna był zaskoczony widokiem, który nagrała jego kamera. Wideo szybko trafiło do sieci. - Jestem zachwycony, że udało mi się uchwycić tak niesamowity moment – podsumował nagranie w mediach społecznościowych autor. Rekin młot jest gatunkiem ryby żarłaczokształtnej. Gatunek ten jest uznawany za potencjalnie groźny dla człowieka. Do 2013 r. odnotowano 35 ataków na ludzi.