Język polityków staje się coraz
brutalniejszy. Padają słowa "chamstwo", "warcholstwo", "łotry
polityczne". Zdaniem prof. Walerego Pisarka, językoznawcy z
Uniwersytetu Jagiellońskiego, taki poziom debaty przypomina II
Rzeczpospolitą, a zwłaszcza jej pierwsze dziesięciolecie, i to, co
działo się przed przewrotem majowym 1926 roku.