Komentując niedzielne "expose" Jarosława Kaczyńskiego, premier powiedział, że woli, jak prezes PiS bawi się kalkulatorem, niż zapałkami. Także w komentarzach Kaczyńskiemu życzliwych i nieżyczliwych słychać było ulgę, że zniknął Smoleńsk i związane z nim szaleństwa. Słyszałem nawet opinie, że PiS ten kierunek porzuca. Premier na to pozytywnie utrefione widowisko nie mógł zareagować inaczej, jak pozytywnie. Ale nie sądzę, by tak myślał. Jest politykiem o wystarczającej przenikliwości, by nie dać się nabrać. Niestety przytrafia się to wielu komentatorom, kiedy PiS wchodzi w kolejną fazę zmiękczania i pozytywizmu.