ceny(strona 5/25)

Paragon grozy ze sklepu osiedlowego. Klientka kupiła 13 plasterków wędzonki krotoszyńskiej. Gdy sprzedawczyni podała jej zza lady zawiniątko, kobieta dosłownie oniemiała.

Majówka zbliża się wielkimi krokami. Nad morzem już widać potężny wzrost cen. Za gofra z dodatkami trzeba zapłacić nawet ponad 30 złotych.

Inflacja w Polsce jest od ponad roku na bardzo wysokim poziomie. Rosnące ceny widzimy zwłaszcza na paragonach ze sklepów i restauracji. Jeden z internautów opublikował rachunek w sieci. "Mała siatka z zakupami" - napisał. Kwota, którą musiał za nią zapłacić, może przerażać.

Prawie 4 zł za butelkę wody, 8 zł za kilogram cukru i ponad 7 zł za dużą śmietanę. Odwiedziliśmy sklep najbliżej domu Mateusza Morawieckiego i sprawdziliśmy ceny podstawowych produktów spożywczych.

Krzysztof Ziemiec wrócił do osiedlowego sklepu i ponownie przyjrzał się cenom papryki. Swoje przemyślenia dotyczące tej sprawy zamieścił na Twitterze. "Gamechanger, historia dzieje się na naszych oczach" - napisał prezenter.

- Generalnie oni wpadają w szał, jak tylko mnie widzą, ale naprawdę zaskoczyło mnie, że wpadli w szał, jak zobaczyli, co teraz ile kosztuje w Polsce - stwierdził w Żywcu Donald Tusk w trakcie spotkania z wyborcami.

Polacy narzekają na drożyznę. Ceny niektórych artykułów biją rekordy. Tym razem jedna z mieszkanek Wrocławia trafiła na "supercenę" za kalafior. - Aż wyjęłam telefon i zrobiłam zdjęcia - relacjonuje kobieta.

Mimo szalejącej w Polsce inflacji Czesi dalej robią zakupy nad Wisłą. Wysokie ceny żywności, z jakimi borykają się czeskie sklepy, sprawiają, że Czesi masowo robią zakupy w Polsce. Okazuje się, że w polskich sklepach są w stanie zaoszczędzić nawet połowę kwoty, którą musieliby wydać u siebie. Jak zaznaczają, często w parze idzie także wyższa jakość produktów.

Wielu Polaków planuje już zakupy na Wielkanoc. Jedno jest pewne - to nie będzie tani koszyk wielkanocny. Ceny tradycyjnych dań dadzą nam w tym roku po kieszeni.

Youtuber z kanału "Sprawdzam Jak" postanowił przetestować smak oraz ceny śniadań w Ikei. Zamówił kilka dań, ale największe emocje wzbudziły naleśniki. Były warte swojej ceny?

Ceny majonezu szaleją. Słoik kosztuje już nie kilka czy kilkanaście złotych, a nawet ponad 20 zł. Zdjęcie, które na Twitterze zamieścił ekonomista Rafał Mundry, pokazuje, że ceny szybują. Choć internauci sugerują, że bez kłopotów można znaleźć o wiele tańszy majonez.

Mężczyzna postanowił zjeść dwudaniowy obiad w barze mlecznym "Kanka" w Wałbrzychu. Czytelnik napisał w tej sprawie list do naszej redakcji i dołączył zdjęcie paragonu. Koszt obfitego posiłku okazał się zadziwiający.

W piątek kolejne cztery województwa rozpoczynają swój turnus zimowych ferii. Wśród nich jest województwo mazowieckie, które branża turystyczna wskazuje jako to, które w góry przyjeżdża najliczniej. Ci, którzy w Tatrach już są, skarżą się jednak gremialnie na ceny. - Trzeba brać kredyt, żeby zjeść oscypka - oceniał w rozmowie z "Super Expressem" jeden z turystów.

Zakupy w Polsce są tak drogie jak w Niemczech? W sieci Rossmann znaleźliśmy na to wiele przykładów. Co więcej, okazuje się, że w przeliczeniu na złotówki za niektóre rzeczy zapłacimy drożej niż Niemcy. Polacy mogą być mocno zdziwieni, jakie są różnice.

Zapraszamy na poranne pasmo publicystyczne Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku o godz. 7.45 na stronie głównej WP. Zapraszamy na "Tłit" (godz. 7.45) i "Newsroom" (godz. 8.10).

Tłusty czwartek dopiero za miesiąc, ale ceny pączków wystrzeliły już teraz. W warszawskiej restauracji Magdy Gessler "U Fukiera" cena jednego pączka wynosi... 15 złotych, a to i tak nie najwyższa cena za ten słodki przysmak w stolicy.

Podczas jednej z ostatnich konferencji prasowych, prezes NBP Adam Glapiński stwierdził, że kupił chleb za 2,99 zł. Wiele osób słuchało tego z niedowierzaniem. Znalezienie bochenka, który kosztowałby mniej niż 4 złote graniczy obecnie z cudem.

Wraz z nadejściem zimy Polacy zaczęli otrzymywać pierwsze rachunki za ogrzewanie. Kwoty, jakie się tam pojawiły, wielu wprawiły w osłupienie. "Masakra, jak zobaczyłam i otworzyłam rachunek, to nogi mi się ugięły" - pisze jedna z mieszkanek Szczecinka. Podobnych wpisów w sieci jest więcej.

Choć rok kalendarzowy dobiega końca, to z prognoz ekonomistów wynika, że problemy z ogromną inflacją nie zakończą się po 1 stycznia. Ceny będą rosły dalej, a ich szczyt jest przewidywany na przełom stycznia i lutego. Drożyzna uderzy w każdego, bo jeszcze więcej niż obecnie, przyjdzie nam płacić za podstawowe produkty spożywcze.