Jeśli dwie osoby przedstawiają przeciwstawne wersje tej samej rozmowy, a nie ma ani świadków, ani dowodów pozwalających odróżnić prawdę od fałszu, to jesteśmy skazani na domysły. Tak dzieje się w wypadku oskarżeń, jakimi Andrzej Lepper obciążył Zbigniewa Ziobrę, które ten w całości odrzucił - pisze w "Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein.