bronisław komorowski(strona 5/61)

Bronisław Komorowski miał koronawirusa. W programie "Newsroom" powiedział, że w jego sprawie konsultowali się lekarze z dwóch szpitali. - Bardzo sympatyczny szpital w Sejnach i potem wyspecjalizowany w chorobach zakaźnych szpital na ulicy Wolskiej w Warszawie - mówił były prezydent. - Sam wirus wywołał u mnie dość ciężkie zapalenie płuc, a ze względu na choroby towarzyszące, okazał się także niebezpieczny w innych obszarach. Ja mam ogromną wdzięczność do lekarzy i w Sejnach i w Warszawie, że z tej niejasnej sytuacji wyprowadzili mnie w pełni - mówił w WP Bronisław Komorowski. Podkreślił, że teraz trzeba jeszcze dużo czasu poświęcić na rehabilitację płuc. Mówił o ogromnej życzliwości lekarzy i bardzo ograniczonym kontakcie z rodziną. - Z rodziną ma się kontakt przez telefon, a czasem jest to też utrudnione z uwagi na mankamenty, które się pojawiają, tzw. mgłę mózgową. która przeszkadza w komunikacji - stwierdził. Zdradził, że nad Czarną Hańczą jest z żoną i swoją 99-letnią matką i wszyscy przeszli zakażenie. - Najłagodniej chorowała moja mama - przyznał. Zadeklarował, że chętnie zaszczepi się na koronawirusa, jednak nie wie, czy szczepionki będą dostępne dla ozdrowieńców.

Sylwester 2020 roku będzie inny niż wszystkie do tej pory. Premier Mateusz Morawiecki apeluje, aby unikać wychodzenia w noc sylwestrową na ulice, ale przyznaje, że "godzina policyjna" (jak media nazwały zakaz przemieszczania się) nie ma umocowania w prawie. - Po zrobieniu sporego zamieszania i bałaganu, pan premier wycofuje się z decyzji, która byłaby sprzeczna z konstytucją - powiedział w programie Newsroom WP były prezydent Bronisław Komorowski, komentując zamieszanie wokół obostrzeń w noc sylwestrową. - Pozostał niesmak, pozostały wątpliwości i przekonanie, że rząd nie uprawia polityki spójnej i skutecznej - komentował gość Agnieszki Kopacz. Były prezydent radził rządzącym, aby przyjrzeli się rozwiązaniom w państwach, które lepiej poradziły sobie z pandemią, w tym w Nowej Zelandii. - U nas pojawiała się kolejna fala koronawirusa, a pan premier ogłaszał zwycięstwo - chyba już trzykrotnie. Póki co umiera coraz więcej osób w naszym kraju właśnie z powodu koronawirusa - mówił Bronisław Komorowski.

- Jarosław Kaczyński na własnym koncie ma przegrane wybory ze mną w 2010 roku, więc pewnie dwa razy bardziej będzie doceniał sukces pana prezydenta Andrzeja Dudy i mniej będzie skłonny do jakichkolwiek rozliczeń z tytułu jakiś wątpliwości co do sposobu prowadzenia kampanii - mówił w "Poranku powyborczym" WP były prezydent Bronisław Komorowski. Jego zdaniem prezes PiS będzie ostatni, żeby potępić media publiczne pana Kurskiego. - Myślę, że Jarosław Kaczyński będzie miał jeden poważny problem - współodpowiedzialność całego obozu rządzącego dzisiaj za obietnice wyborcze Andrzeja Dudy - stwierdził Komorowski. Według niego tak hojnie rozdawane obietnice stawiają pod znakiem zapytania możliwości budżetu. - A przypomnę, że za trzy lata są wybory parlamentarne i one są przedmiotem troski Jarosława Kaczyńskiego, jak nie przegrać i zrealizować obietnice przedwyborcze tak nie do końca przemyślane - podsumował.

Bronisław Komorowski był gościem Marka Kacprzaka i Mateusza Ratajczaka w "Poranku Wyborczym" Wirtualnej Polski. Były prezydent RP był pytany o nieobecność Jarosława Kaczyńskiego podczas wieczoru wyborczego Andrzeja Dudy w Łowiczu. – Myślę, że pewnie się spodziewał słabszego wyniku Andrzeja Dudy albo wcześniej zażądał od niego wyjątkowo dobrych efektów, bo przecież zapowiadane było zwycięstwo w I turze wyborczej, a to nie nastąpiło – tłumaczył Komorowski. Podczas rozmowy przywołano słowa byłego premiera Leszka Millera, który powiedział na antenie WP, że nie wyklucza, że w przypadku prognozowanej porażki Dudy rząd wprowadzi stan klęski żywiołowej, odraczając wybory. Według Bronisława Komorowskiego, gdyby PiS było teraz w opozycji "pierwsze wrzeszczałoby, że wybory zostały sfałszowane". - To jest środowisko, które jest skłonne sięgać po takie brzydkie, nieeleganckie metody kwestionowania wyborów – dodał polityk, zaznaczając, że każdy głos oddany na Andrzeja Dudę, to głos oddany na Jarosława Kaczyńskiego. Więcej w materiale wideo.

Bronisław Komorowski był gościem Marka Kacprzaka w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. Były prezydent był pytany o ostatnią wymianę zdań pomiędzy Andrzejem Dudą a niezadowolonym wyborcą w Bytowie. - Trudno wytłumaczyć społeczeństwu polskiemu, dlaczego jest się marionetką – stwierdził Komorowski. – Nie takiego prezydenta ludzie oczekiwali, a może właśnie wyborcy PiS – dodał, przypominając, że "Duda deklarował w przeszłości, że będzie aktywny, niezłomny, niepokorny". – Z tego wyszło tyle, że sam się zredukował do podpisywacza ustaw rządowych – ocenił gość WP. Zdaniem Bronisława Komorowskiego wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości "nie ma już entuzjazmu, jest więcej strachu, że to już się skończy". Więcej w materiale wideo.

- Już trwa gigantyczna fala opluwania, oskarżania Rafała Trzaskowskiego. To samo oni zrobili ze mną w 2015 roku i część ludzi uwierzyła w różne nonsensowne oskarżenia, które później nie znalazły żadnego potwierdzenia w faktach, już nie mówiąc o procesach - mówi w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski były prezydent Bronisław Komorowski. I dodaje: - Musi [Rafał Trzaskowski - przyp. red.] wykazać pewną odporność i mieć grubą skórę, żeby tę nienawiść pisowską po prostu przetrwać - twierdzi. Komorowski uważa też, że im "większe armaty" będę wytaczane w mediach "niegdyś publicznych, a obecnie partyjno-pisowskich" przeciwko Trzaskowskiemu, tym lepiej dla niego. W opinii Komorowskiego podobnie nieprawdziwe zarzuty były kierowane przeciwko niemu i obecnie ludzie przestają już w to wierzyć. Były prezydent odniósł się także to kwestii polityki prorodzinnej partii rządzącej. - On [Jarosław Kaczyński - przyp. red.] mnie będzie pouczał, jak rodzinę kształtować? Mnie to po prostu obraża. Nie tylko jako Polaka, nie tylko jako byłego prezydenta, ale także jako ojca pięciorga dzieci - mówił w programie Komorowski.

Były prezydent Polski Bronisław Komorowski odniósł się w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski do listu Jarosława Kaczyńskiego w sprawie wyborów 2020 r. Zdaniem Komorowskiego Kaczyński ma powody, żeby ogłaszać alarm: - Widać, że ostatnio nie idzie dobrze ani prezydentowi Andrzejowi Dudzie, ani Jarosławowi Kaczyńskiemu. W ocenie byłego prezydenta obecne obietnice wyborcze Dudy nie są nowe, były już składane wielokrotnie wcześniej i są "dziedziczone" z wyborów na wybory. Zdaniem Bronisława Komorowskiego "reelekcja Andrzeja Dudy jest dla PiS-u bardzo ważna, gdyż zapewnia bezkarność obecnego obozu władzy". Gość programu pochwalił też bon turystyczny 500+, ale przypomniał, że wcześniej mowa była o pomocy w wysokości 1000 zł dla każdego, a po drugie, zdaniem Komorowskiego, warto zdawać sobie sprawę z tego, że bon ten ma być przyznawany nie z troski o dzieci, ale żeby ratować branżę turystyczną.