W ubiegły weekend na Podkarpaciu odstrzelono dwa wilki. Powodem było agresywne zachowanie zwierząt. Ofiarą wilków padły koń i prawdopodobnie pies dr. Andrzeja Czecha, biologa mieszkającego w Bieszczadach od urodzenia. Właściciel gospodarstwa z Bieszczad mówi, że takich sytuacji w ostatnich latach przybywa, ale jednocześnie przyznaje, że swoje zwierzęta niedostatecznie zabezpieczył przed atakiem drapieżnika. Dr Czech podkreśla, że nie raz miał okazję spotkać się z wilkiem i zawsze zwierzę uciekało, co najlepiej świadczy o jego strachu przed człowiekiem. Przypomina sobie jedną z sytuacji, kiedy wilk rzucił się w popłochu i niemal nie utonął w potoku. Jak przekonywali w programie "Newsroom" dr hab. Krzysztof Schmidt z Instytutu Biologii Ssaków PAN i Stefan Jakimiuk z Fundacji WWF Polska, zwiększona liczba ataków wilków na przydomowe zwierzęta nie jest niczym szczególnym i wynika ze wzrostu populacji tego drapieżnika w ostatnich latach. Przypadki ataków wilka na człowieka są niezwykle rzadkie. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w Europie odnotowano ich zaledwie kilka.