abw(strona 3/20)

Szefowa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak zgromadziła razem z mężem "jedynie" ok. 25 tys. zł oszczędności. Znacznie zasobniejszym portfelem może pochwalić się szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Rafał Syrysko.

Do Orlenu w 2021 roku dwukrotnie trafiały pisma z ABW. Agencja sygnalizowała w nich swoje zastrzeżenia dotyczące planów przejęcia Lotosu i PGNiG. Agencji nie podobało się też, że Obajtek, choć kieruje strategicznym koncernem, nie chce wystąpić o wydania poświadczenia bezpieczeństwa. Sprawa miała otrzeć się się o kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości.

Komisja ds. służb specjalnych wyraziła pozytywne zdanie na temat proponowanych zmian na stanowiskach wiceszefów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu. Wniosek w tej sprawie złożył minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.

Funkcjonariusze ABW zatrzymali obywatelkę Białorusi, która działała na rzecz obcego wywiadu. Kobieta usłyszała już zarzuty i została aresztowana. Funkcjonariusze zatrzymali nośniki danych w kilku miejscach na terenie Polski.

Szykują się zmiany w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - dowiaduje się Wirtualna Polska. Premier zwrócił się do sejmowej komisji ds. służb specjalnych o zaopiniowanie wniosku w sprawie odwołania jednego z wiceszefów agencji.

Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko siatce szpiegowskiej, działającej na terytorium Polski. Śledczy zarzucają 16 osobom m.in. działanie na rzecz obcego wywiadu. Siarka zajmowała się rozpoznawaniem infrastruktury krytycznej w tym obiektów militarnych i morskich.

Ukraińcy za wizę mieli płacić od 300 do 500 euro, a obcokrajowcy z Bliskiego Wschodu nawet 10 tysięcy euro - takie ustalenia poczyniła ABW ponad 10 lat temu. Ale tamto śledztwo zostało umorzone. Po ujawnieniu afery wizowej w rządzie PiS, prokuratura podejmie je po dekadzie na nowo.

Zapraszamy na poranne pasmo publicystyczne Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku o godz. 7.45 na stronie głównej WP. Zapraszamy na "Tłit" (godz. 7.45) i "Newsroom" (godz. 8.10).

W województwach łódzkim, pomorskim i mazowieckim nielegalnie nadano sygnały radio-stop. Łącznie doszło do zatrzymania 12 pociągów pasażerskich. O sytuacji powiadomiono ABW i Urząd Komunikacji Elektronicznej. Rzecznik PKP zapewnia, że spowodowane sytuacją opóźnienia były niewielkie.

- Na ten moment nie wykluczamy żadnych scenariuszy - skomentował nocny sygnał radio-stop zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Zaznaczył, że sprawa trafiła do ABW. Agencja współpracuje z policją i spółkami kolejowymi.

Rosjanie Aleksiej T. i Andriej G. realizowali działania na rzecz służb specjalnych Rosji - informuje ABW. Zajmowali się w Polsce propagandą związaną z Grupą Wagnera. Za swoją pracę mieli dostać pół miliona rubli.

Szef MSWiA Mariusz Kamiński przekazał, że polskie służby zatrzymały Białorusina, który jest podejrzany o udział w rosyjskiej siatce szpiegowskiej.

Pociągi z pomocą wojskową i humanitarną jadące do Ukrainy miały zostać wysadzone w Polsce przez rosyjską grupę szpiegowską. Według ABW działała ona w naszym kraju od stycznia do lipca 2023 roku.

Były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego generał Krzysztof Bondaryk został prawomocnie uniewinniony. Oddalono apelację prokuratury. Śledczy oskarżali byłego szefa ABW o przekroczenie uprawnień oraz niedopełnienie obowiązków.

Dwanaście osób podejrzanych o współpracę z rosyjskim wywiadem trafiło do aresztu. W ostatnim czasie polscy funkcjonariusze zatrzymali kolejne trzy osoby - poinformowało w czwartek po południu RMF FM.

W związku z działaniami polskich służb ws. rosyjskich szpiegów służby prasowe NATO zapewniły o ścisłej współpracy służb sojuszniczych w ramach kontrwywiadu. "Wszyscy członkowie Sojuszu zobowiązali się do przeciwstawiania się rosyjskim zagrożeniom z determinacją, stanowczością i solidarnością" - przekazał Sojusz w wydanym komunikacie.

Po tym, jak ABW rozbiła siatkę szpiegowsko-dywersyjną pracującą na rzecz Rosji, białoruski reżim opublikował zdjęcia i dane osób rzekomo zatrzymanych przez Polaków. Ludzie Alaksandra Łukaszenki przekonują, że to "zwykli obywatele". - Próbują tak pogrywać z polskimi władzami. Ci "zwykli ludzie" równie dobrze mogli za pieniądze współpracować z KGB - mówi WP były funkcjonariusz białoruskiego MSW.