Trwa ładowanie...

Sędzia Łączewski kontratakuje. Chce, by prokuratura zajęła się dziennikarzami "Sieci" i Zbigniewem Ziobrą

Sędzia Wojciech Łączewski idzie do prokuratury. Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, Łączewski złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Marka Pyzę i Marcina Wikłę z tygodnika "Sieci". Sędzia chce też pociągnięcia do odpowiedzialności Zbigniewa Ziobry.

Sędzia Łączewski kontratakuje. Chce, by prokuratura zajęła się dziennikarzami "Sieci" i Zbigniewem ZiobrąŹródło: Forum, fot: Tomasz Hamrat
dcg307f
dcg307f

"Czy proces został ustawiony?" - pytała redakcja "Sieci", opisując rzekome kontakty sędziego Wojciecha Łączewskiego z Piotrem Niemczykiem, byłym wiceszefem UOP, dzisiaj współpracującym z PO. Chodzi oczywiście o głośne skazanie Mariusza Kamińskiego i szefów CBA. Łączewski był przewodniczącym trzyosobowego składu sędziowskiego i od tego momentu stał się wrogiem numer jeden polityków i zwolenników Prawa i Sprawiedliwości.

Sędzia idzie do prokuratury

Dlatego w tekście opublikowanym w tygodniku braci Karnowskich pojawiają się nie tylko fragmenty zeznań złożonych w ramach śledztwa, które toczy się w prokuraturze w Opolu, ale też polityczna publicystyka. "I takich sędziów bronicie?!" - krzyczy już z okładki. W artykule czytamy m.in. o "jednym z najbardziej zaangażowanych politycznie sędziów w Polsce", o tym, że sędzia "z lubością odsądza od czci i wiary Prawo i Sprawiedliwość", że "jest zaprzeczeniem sędziowskiej niezawisłości i obiektywizmu", "cierpi na specyficzny rodzaj manii prześladowczej", "kłamał w zeznaniach" i że chciał "zaszkodzić demokratycznie wybranej władzy".

W rozmowie z WP sędzia Łączewski zapowiadał, że autorzy tekstu odpowiedzą za pomówienia. Teraz, jak dowiaduje się Wirtualna Polska, sędzia wysłał do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez autorów tekstu w tygodniku "Sieci". Mieli bezprawnie rozpowszechnić informacje ze śledztwa, jeszcze zanim poznał je sąd. Poza tym Wojciech Łączewski zarzuca im też pomówienie, "które może poniżyć w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska".

Spełnijmy marzenie Powstańca

Ale to nie wszystko. Trzeci punkt zawiadomienia dotyczy Prokuratora Generalnego, czyli Zbigniewa Ziobro. Zdaniem sędziego Wojciecha Łączewskiego powinien on wszcząć z urzędu postępowanie, które sprawdziłoby w jaki sposób ujawniono tajne materiały z prowadzonego śledztwa. Sędzia w uzasadnieniu swojego zawiadomienia pisze:

dcg307f

"Uprawnione jest stwierdzenie, iż Prokurator Generalny, a także kierownicy jednostek organizacyjnych prokuratury nie panują nad podległymi służbowo prokuratorami, skoro następują „przecieki” z kolejnego już śledztwa, w którym składam zeznania. Z kolei tego rodzaju działanie doprowadza do pomawiania mnie o postępowanie, które nie tylko poniża mnie w opinii publicznej, ale i naraża na utratę zaufania potrzebnego dla stanowiska sędziego. Możliwe jest wyprowadzenie wniosku, iż cała „akcja przeciekowa” dzieje się za przyzwoleniem, a nawet z polecenia tych osób, skoro do chwili obecnej nie wydano polecenia wszczęcia śledztwa w związku z uzasadnionym podejrzeniem popełnienia przestępstwa z art. 241 §1 k.k."

Ziobro złamał prawo?

I dalej: "Mając na uwadze całokształt okoliczności wnoszę o przeanalizowanie zachowania Prokuratora Generalnego pod kątem przepisu art. 231 §1 k.k., także dlatego, że przez ponad tydzień od wspomnianej publikacji nie polecił on wszczęcia postępowania w sprawie o przestępstwo z art. 241 §1 k.k. O ile udzielenie informacji „dziennikarzom” nie nastąpiło w trybie określonym przepisem art. 12 §2 Prawa o prokuraturze, to zaniechanie Prokuratora Generalnego winno zostać przeanalizowane w kontekście nie wydania polecenia wszczęcia postępowania w związku z zaistnieniem uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa z art. 241 §1 k.k. ściganego z oskarżenia publicznego."

Sędzia Łączewski podpiera się tutaj przypadkiem Pawła Wojtunika, byłego szefa CBA, któremu niedawno postawiono zarzut niedopełnienia obowiązku. Wojtunik miał wiedzieć o przestępstwie popełnionym przez jego podwładnego, ale nie powiadomił o tym organów ścigania. "Reasumując, wnoszę o wnikliwe przeanalizowanie stanu rzeczy, bowiem doszło do sytuacji, w której prokuratura od momentu wejścia w życie przepisów normujących jej funkcjonowanie w 2016 roku przestała jawić się jako instytucja stojąca na straży praworządności, a stała się narzędziem umożliwiającym walkę z osobami uważanymi za przeciwników" - kończy sędzia Łączewski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

dcg307f
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dcg307f
Więcej tematów