Wybory

Czy po sukcesie wyborczym Jarosław Kaczyński chce zmarginalizować Konfederację? - Wspólnie udało nam się wygrać te wybory prezydenckie (...) No a teraz jesteśmy w czasie, powiedzmy, takiej bardzo wczesnej kampanii do wyborów parlamentarnych i zupełnie oczywiste jest to, że każda partia, w tym moja, Prawo i Sprawiedliwość, próbuje uzyskać w tych wyborach możliwie największe poparcie. I istotą partii politycznej jest to, że chciałaby rządzić samodzielnie. Tak, Prawo i Sprawiedliwość chciałoby rządzić samodzielnie - odpowiada Krzysztof Szczucki. W programie “Tłit” WP poseł PiS oświadczył, że jeżeli nie uda im się przekonać odpowiedniej grupy, to wtedy siądą do stołu negocjacyjnego z Konfederacją. - Pan prezes Jarosław Kaczyński dał nam zadanie 40 procent w wyborach parlamentarnych. I o to walczymy. Jeżeli po wyborach okaże się, że takiego wyniku nie osiągnęliśmy, a jest szansa - to jest dla nas najważniejsze - odebrać władzę Donaldowi Tuskowi tak, żeby dalej nie szkodził Polsce, to wtedy siadamy do stołu ze wszystkimi możliwymi potencjalnymi koalicjantami, z którymi jest jakaś wspólnota programowa i dyskutujemy. Nie układa się koalicji politycznych przed wyborami - powiedział Szczucki.

Szymon Hołownia oświadczył na antenie Polsat News, że po wyborach ktoś z rządu namawiał go do opóźnienia zaprzysiężenia, co nazwał próbą "zamachu stanu". Marszałek nie wskazał z czyich ust miała paść propozycja, mimo to jego wypowiedź odbiła się szerokim echem w przestrzeni publicznej. - Myślę, że jak Szymon Hołownia mówi A, to powinien powiedzieć B. Jeżeli ktoś namawiał go do zamachu stanu, no to wydaje mi się na miejscu powiedzenie, kto i w jakich okolicznościach - skomentował w programie “Tłit” współprzewodniczący Partii Razem Adrian Zandberg. W kwestii domniemanej roli premiera i zmiany nastrojów wśród polityków PO po przegranych wyborach Zandberg stwierdził, że Donald Tusk “nie wydaje się być specjalnie przywiązany do jakichkolwiek poglądów”. - Pan premier Tusk jest postacią, która w jednym tygodniu ma jedne poglądy, w innym tygodniu ma inne. To tak jak w jednym tygodniu jest socjaldemokratą, w drugim liberałem, a w trzecim narodowym konserwatystą (...) Polityka PO i premiera Tuska to jest w dużym stopniu polityka podążania za emocją z danego tygodnia - mówił.

Mariusz Witczak (KO), przewodniczący sejmowej podkomisji stałej do spraw nowelizacji prawa wyborczego, zapowiedział ważne zmiany. Jak mówił w programie "Tłit" Wirtualnej Polski, obejmą one m.in. możliwość głosowania korespondencyjnego dla Polonii, elektroniczną zbiórkę podpisów oraz "uzawodowienie sekretarzy obwodowych komisji wyborczych".

W polskiej polityce narasta napięcie przed planowaną rekonstrukcję rządu i rosnącym po wyborach prezydenckich poparciem opozycji. Najnowszy sondaż Onetu wskazał, że 49 proc. ankietowanych wierzy w zwycięstwo PiS w wyborach w 2027 roku. Dziennikarz WP Jakub Bujnik udał się do Sejmu, aby poprosić o komentarz posłów. - Bardzo pozytywnie oceniam takie sondaże i cieszę się z tego, że co raz więcej ludzi w to wierzy i tak uważa - mówił Mateusz Morawiecki. Posłowie koalicji zwrócili uwagę na wcześniejsze błędne prognozy. - Sondaże mają to do siebie, że pokazują nastrój. Może jest takie odczucie, natomiast za dwa lata są wybory, jest to szmat czasu w polityce. Ja przypominam sobie, jak sześć miesięcy temu nikt nie dawał wiary, że Karol Nawrocki może zamarzyć o prezydenturze, a dzisiaj wszystko wskazuje na to, że będzie to nowy prezydent naszego kraju - podkreślił Tomasz Trela z Lewicy. Poseł PSL, Miłosz Motyka, zgadza się z takim poglądem. - Podobne sondaże były przed wyborami w 2023 roku i wybory wygrał PiS, ale nie stworzył rządu. Do czasu wyborów jest dużo chwil i momentów, w których będziemy mogli ten trend odwrócić. Sytuacja na granicy może pogłębiać podział społeczeństwa - dodał Motyka. - Z każdym autobusem migrantów, nachodźców, ludzi z krajów arabskich, islamskich czy z Afryki, to nawet w rejonach, które stały murem za KO, tamci ludzie będą to pierwsi odczuwali. Oni będą się bardzo mocno odwracali od swoich dotychczasowych formacji i głosowali na partie opozycji. Myślę, że w większej mierze na Konfederację, niż Prawo i Sprawiedliwość - stwierdził Przemysław Wipler z Konfederacji. Sławomir Ćwik z Polski 2050 zauważył inny trend – Przebija się narracja opozycji, że jest bardzo źle. Nikt nie chce zwrócić uwagi, na to, że inflacja spadła z 18 do 4 proc., a wzrost gospodarczy ruszył z 0,1 i przekracza 3 proc. Realne płace rosną, a oprocentowanie kredytów spada - wyliczył poseł Ćwik. Więcej w materiale wideo.

Sąd Najwyższy stwierdził we wtorek ważność wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta. Wątpliwości, co do wtorkowego orzeczenia sądu ma prokurator generalny Adam Bodnar, który wskazuje m.in. na nieprawidłowości, które wypłynęły w toku rozpatrywania protestów wyborczych. Analogiczne komentarze płyną też od innych polityków KO. W dyskusji nt. liczenia głosów konsekwentnie nie bierze udziału Rafał Trzaskowski. Zachowanie wielkiego przegranego tych wyborów skomentował w programie “Tłit” WP europoseł PiS Tobiasz Bocheński, który w poprzednich wyborach samorządowych rywalizował z Trzaskowskim o fotel prezydenta Warszawy. - Biorąc pod uwagę trudność sytuacji, w jakiej się znalazł, czyli człowieka, który był prezentowany przez lata jako murowany zwycięzca wyborów prezydenckich, porażka musi być dla niego czymś niewątpliwie bardzo dotkliwym. Fakt, że nie schował się pod kocem, tylko stara się wypełniać swoje obowiązki - tak, to jest postawa właściwa - mówił o prezydencie Warszawy Bocheński. - Słusznie, że kieruje się zasadą, że nie może być sędzią we własnej sprawie. Tak, to na pewno zasługuje na pozytywną uwagę - podkreślił na antenie były rywal Trzaskowskiego.