"Jako pierwszy". Prezydent Duda wygłosił orędzie
- To było 10 lat bardzo dobrych dla Polski - zapewnił Andrzej Duda we wtorkowym orędziu podsumowującym dwie kadencje swojej prezydentury. - Jestem dumny - Duda podkreślił, że "cel został osiągnięty" i dotrzymał złożonych Polakom obietnic.
- Od pierwszego do ostatniego dnia mojej prezydentury czyniłem wszystko, co tylko możliwe, by zapewnić Polsce i Polakom bezpieczeństwo i rozwój - zaznaczył na wstępie swojego orędzia Andrzej Duda.
Duda podsumował 10 lat swojej prezydentury
- Zabiegałem intensywnie o polskie sprawy zarówno tu w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. I choć nie brakowało w tym czasie niezwykle poważnych wyzwań, z którymi musiała się zmierzyć nasza ojczyzna - spotykały nas różne kryzysy ogólnoświatowe, pandemia czy wreszcie skutki pełnoskalowej wojny tuż za naszą wschodnią granicą - to jest dumny, że potrafiliśmy tym wielkim wyzwaniom sprostać - mówił ustępujący prezydent.
- Dziś nie ma żadnych wątpliwości, że Polska jest krajem znacznie zamożniejszym i bezpieczniejszym, niż miało to miejsce jeszcze dekadę temu. Dlatego kończąc sprawowanie urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, mogę spojrzeć Państwu prosto w oczy i z pełnym przekonaniem powiedzieć to było 10 lat bardzo dobrych dla Polski - ocenił.
Czytaj także: "Ani jednego więcej". Gorzkie słowa byłego prezydenta
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czego Polacy oczekują od Nawrockiego? "Żeby nie narobił większego bałaganu"
- Drodzy rodacy! Dziś towarzyszy mi nie tylko poczucie dumy z tego, co wspólnie osiągnęliśmy, ale też olbrzymia wdzięczność. I wdzięczność wobec moich rodaków - powiedział Duda, dziękując za zaufanie, którym dwukrotnie obdarzyli go wyborcy w 2015 i 2020 roku. Jak dodał, "miliony oddanych głosów były nie tylko wyrazem poparcia", ale "ogromnym zobowiązaniem do pracy dla Polski".
Prezydent zapewnił, że od początku zależało mu na tym, aby "sprawując urząd, być blisko ludzi". - Dlatego jako pierwszy prezydent w historii odwiedziłem całą Polskę, wszystkie powiaty. To były tysiące spotkań, setki tysięcy rozmów, miliony uściśniętych dłoni - podkreślił.
Duda bije w Tuska. "Wielu wątpiło"
- Wielu wątpiło, kiedy w 2015 roku deklarowałem, że polska polityka może być inna, że państwo może naprawdę wspierać rodziny, że wprowadzimy 500+, że wiek emerytalny zostanie obniżony, że nasza ojczyzna stanie się bezpieczniejsza, a polska armia wzmocniona. Wreszcie, że słowo dane obywatelom przez polityka nie musi być jedynie pustą obietnicą w kampanii, lecz początkiem realnego działania - wyliczał prezydent.
- Wówczas w polskiej polityce dominowała narracja "nie da się", wyrażona wprost przez ówczesnego ministra finansów z rządu Donalda Tuska, słynnymi słowami "pieniędzy nie ma i nie będzie" - mówił Duda.
- Dlatego, kiedy składałem prezydencką przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym, 6 sierpnia 2015 roku, powiedziałem: "dotrzymam zobowiązań wyborczych, które składałem", choć wielu dzisiaj w to wątpię. Ale jestem człowiekiem niezłomnym i jestem człowiekiem wiary. Wierzę w to, że to możliwe i że zdołam to zrobić. I tak się stało. Dotrzymałem słowa. Jestem dumny, że tym, co zostawiam polskiej polityce, jest przekonanie, że słowo dane publicznie zobowiązuje - zapewniał.
Polacy oczekują konsekwencji. Nie przyjmują już pustych obietnic polityków. Kto ich nie dotrzymuje, zostaje przy wyborach z tego rozliczony.
- Drodzy rodacy, zawsze powtarzałem, że celem mojej prezydentury jest to, by u jej kresu Polakom żyło się lepiej niż na początku. I dziś mogę z przekonaniem powiedzieć - ten cel został osiągnięty dzięki konsekwentnej realizacji naszego programu we współpracy z rządem Zjednoczonej Prawicy. Dziś, po dekadzie, Polska to zupełnie inny kraj, silniejszy, bezpieczniejszy, poważniej traktowany na świecie i lepiej służący swoim obywatelom - oświadczył z pełnym przekonaniem prezydent.
Polska "państwem nowego formatu"
W swoim orędziu Duda oświadczył, że Polska "stała się państwem nowego formatu". Wskazał na bezpieczeństwo militarne, "jedną z największych armii w NATO" liczącą ponad 200 tys. żołnierzy, modernizację sił zbrojnych i obecność amerykańskich wojskowych.
- Polska jest dziś państwem bezpieczniejszym energetycznie. Rozbudowaliśmy gazoport w Świnoujściu, uruchomiliśmy Baltic Pipe, połączyliśmy system energetyczny z naszymi sąsiadami. Zakończyliśmy epokę rosyjskiego szantażu energetycznego. Polska jest dziś państwem bezpieczniejszym społecznie. Wzrosły płace, pojawiło się realne wsparcie dla rodzin, między innymi 500+, a potem 800+. Obniżyliśmy wiek emerytalny. Przywrócone zostały prawa pracownicze i godność seniorów. Polska jest dziś państwem inwestującym nie tylko w wielką krajową, ale i lokalną infrastrukturę, lotniska, porty, drogi, kolej. Rozwój dotarł do mniejszych miejscowości - wymieniał Duda.
- Wreszcie Polska stała się państwem, którego głos na arenie międzynarodowej naprawdę się liczy, bo to Polska miała rację w kluczowych sprawach, ostrzegając Europę i świat przed zagrożeniem ze strony Putina i Rosji, przed uzależnieniem od rosyjskiej ropy i gazu, przed wojną hybrydową, przed nieodpowiedzialną polityką imigracyjną - przypomniał.
- Tym, co szczególnie leżało mi na sercu, było wzmacnianie relacji transatlantyckich. Blisko i intensywnie współpracowałem z każdą amerykańską administracją, niezależnie od tego, kto zasiadał w Białym Domu. To w moim przekonaniu obowiązek każdego prezydenta Rzeczypospolitej, bo silny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi to polska racja stanu. Podobnie jak nasza obecność zarówno w NATO, jak i w Unii Europejskiej. Podkreślałem to przez całe 10 lat mojej prezydentury jako pierwszy przywódca w Sojuszu. Zgłosiłem postulat, by wszystkie kraje NATO zobowiązały się do podniesienia wydatków na obronność. Wielu nie wierzyło, że to możliwe, a jednak ostatni szczyt NATO podjął takie zobowiązanie. To wielki sukces Polski i konkretne wzmocnienie naszego bezpieczeństwa. Polska stała się sprawdzonym sojusznikiem i wiarygodnym partnerem. Współtworzyliśmy nowe formaty regionalnej współpracy Trójmorza czy Bukareszt, ńską Dziewiątkę. Wsparliśmy Ukrainę, gdy zaczęły na nią spadać rosyjskie rakiety. W tych dramatycznych chwilach Polska i Polacy nie zawiedli. Byliśmy solidarni i zabiegaliśmy o tę solidarność w innych państw i narodów. I z tego wszyscy możemy być niezwykle dumni. Tak jak dumni możemy być z naszej wyjątkowej historii, kultury i tradycji - mówił w orędziu prezydent. Zaznaczył, że "Polacy mają swoją godność".
Duda wspomniał o dwóch wielkich jubileuszach - stuleciu odzyskania niepodległości i tysiącleciu koronacji Bolesława Chrobrego. - Te dwie daty, choć tak odległe w czasie, niosą tę samą prawdę: Polska nie zaczyna się w naszych czasach, ale to od nas zależy, czy i jaka będzie trwać dalej.
Duda o zaprzysiężeniu Nawrockiego
Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie z wynikiem 50,89 proc. poparcia i zostanie zaprzysiężony w środę, 6 sierpnia. We wtorkowym orędziu ustępujący prezydent odwołał się do tego wydarzenia.
- Z dumą będę uczestniczył w tym wydarzeniu jako prezydent kończący swoją 10-letnią służbę Polsce. Wziąłbym w nim udział także wtedy, gdyby wyborcy zdecydowali inaczej. Bo szacunek dla werdyktu narodu i dla ciągłości władzy to fundament demokracji. Bo to Polacy decydują nie politycy, nie media, nie grupy interesu - mówił.
- Prezydent Karol Nawrocki otrzymał silny mandat do prowadzenia polskich spraw dzielonym mu przez obywateli. To głos milionów rodaków, który wskazuje, jakiej Polski chcą - bezpiecznej, dumnej, wiernej swoim wartościom. Odbieram ten wybór jako potwierdzenie woli kontynuacji kluczowych kierunków, w których przez ostatnie 10 lat prowadziłem polskie sprawy. Przed Polską stoją poważne wyzwania. Życzę panu prezydentowi Karolowi Nawrockiemu powodzenia i sukcesów. Życzę, by Polska rosła w siłę w czasie jego prezydentury. Łączą nas wspólne wartości i poglądy na wiele spraw, ale też szczególny szacunek dla dziedzictwa prezydenta, profesora Lecha Kaczyńskiego. Życzę mojemu następcy, by znakomicie zrealizował swoją misję - mówił.
Duda: "Nie żegnam się"
- Nie żegnam się. Pozostaję w służbie, choć w innej roli. Będę nadal aktywny zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami, zawsze zabiegając o sprawy Rzeczypospolitej. Przyszłość ma na imię Polska. Z takim przesłaniem startowałem w wyborach 2015 roku. Przez te 10 lat nie zmieniłem zdania. Nadal głęboko wierzę w Polskę i wierzę w Polaków. Polskę ambitną, rozwijającą się w szybkim tempie, innowacyjną, ale też pamiętającą o swoich korzeniach, o swojej historii, tożsamości i tradycji. Wierzę w pomyślną przyszłość naszej ojczyzny. To dla mnie w życiu najważniejsze: Po pierwsze Polska. Po drugie Polska. I po trzecie tylko Polska. Niech żyje wolna, bezpieczna i niepodległa Rzeczpospolita! Boże, błogosław w Polsce, Polakom i Polonii na całym świecie. Dziękuję - tymi słowami zakończył ostatnie orędzie prezydent Duda.