Dwa lata koalicji. Kwaśniewski krytykuje: to po prostu żenujące
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski skrytykował rząd, że po dwóch latach działania czołową dyskusją jest przyszłość poszczególnych polityków, m.in. Szymona Hołowni. - To jest po prostu żenujące - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski stwierdził, że politycy obozu rządzącego muszą odnaleźć nowy język komunikacji z wyborcami.
- Można się oburzać na skrótowość przekazu TikToka, na efekciarstwo Instagrama, ale ewolucji środków przekazu nie zatrzymamy. Możemy gardzić uproszczonym językiem X czy opowiadaniem o poważnych, skomplikowanych sprawach przez kilkudziesięciosekundowe rolki, ale zmiany technologiczne i tak będą na nas wpływać - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
- Nie może być tak, że młodych wyborców lepiej mapuje i odczytuje prawica. Że w serwisach społecznościowych bogoojczyźniani konserwatyści są lepsi niż progresywni demokraci. Jarosław Kaczyński przecież nie używa TikToka, ale ma odwagę wziąć na pokład ludzi, którzy się na tym znają - dodał Kwaśniewski.
Dwa lata rządów Tuska. "Dostał największe uderzenie"
"To jest po prostu żenujące"
Były prezydent wskazał, że najdobitniej przewagę komunikacyjną PiS nad obozem rządzącym pokazały wybory prezydenckie. Stwierdził także, że prawica przejęła całkowicie narrację, m.in w sprawie Ukraińców w Polsce. Jednocześnie - jak podkreślił - rząd nie jest w stanie narzucić własnych tematów.
- Jeżeli strona demokratyczna chce opinii publicznej - tym wszystkim tak różnorodnym ludziom, którzy 15 października 2023 r. się zmobilizowali i odsunęli od władzy PiS - w dwulecie zwycięstwa zaproponować jako wiodący temat dyskusję, czy Hołownia ustąpi, czy nie i czy pani Pełczyńska-Nałęcz będzie wicepremierem, czy nie, to jest po prostu żenujące - powiedział Kwaśniewski.
Stwierdził też, że dyskusja wokół tego, czy Hołownia trafi do ONZ "nie ma sensu".
- Nie o to chodzi, czy kibicuję, czy nie. Szanse są niezwykle małe. Widziałem listę kandydatów i odnoszę wrażenie, że jego rywale to są ludzie i dużo bardziej doświadczeni dyplomatycznie, i mocniejsi politycznie w strukturach ONZ - powiedział.
Czytaj więcej:
Źródło: "Gazeta Wyborcza"