Potrącona na przejściu kobieta zmarła w szpitalu. Prokurator stwierdził, że w chwili badania krwi kierujący Grzegorz M. "był pod znacznym wpływem substancji odurzającej". Kolega kierowcy przyznał, że razem wypalili dużą ilość marihuany, ale dopiero po wypadku. Do potrącenia kobiety doszło po południu, a krew kierowcy zbadano dopiero późnym wieczorem.