"Wielki Bu" chciał wyjść na wolność. Jest decyzja sądu
Sąd Okręgowy w Lublinie nie zgodził się w czwartek na to, żeby Patryk M. ps. "Wielki Bu" opuścił areszt. Obrońcy chcieli zamiany tego środka zapobiegawczego na poręczenie w wysokości 500 tys. złotych.
Patryk M. jest podejrzany m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się handlem narkotykami. Nie przyznaje się do winy.
Sąd Rejonowy Lublin-Zachód zdecydował 14 listopada o dalszym aresztowaniu Patryka M. ps. "Wielki Bu". Obrońcy złożyli zażalenie na tę decyzję, domagając się zamiany aresztu na 500 tys. zł poręczenia, zakaz opuszczania kraju i dozór policji oraz zakaz kontaktowania się ze świadkami i współpodejrzanymi w sprawie.
Wstydliwy zakątek w polskim mieście. Zdjęli szpecące ogrodzenie, a tam niespodzianka
Sąd Okręgowy w Lublinie nie uwzględniając w czwartek wniosku obrońców, stwierdził, że brak zgody na wypuszczenie Patryka M. wynika z ryzyka, że gdyby areszt został uchylony, to podejrzany mógłby wpływać na innych uczestników sprawy, uzgadniać wspólną wersję wydarzeń, czy podejmować inne czynności, które mogłyby zmierzać do uniknięcia jego odpowiedzialności.
Sąd stwierdził, że obawa ta wynika z okoliczności sprawy i charakteru zarzucanych przestępstw.
- W sprawach dotyczących działalności zorganizowanych grup przestępczych to ryzyko matactwa jest wysokie, bowiem wynika z powiązań i zależności pomiędzy członkami grupy, które sprzyjają ustalaniu wspólnej wersji zdarzeń, czy wzajemnemu wpływowi na świadków - przekazała WP sędzia Marta Śmiech, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
Jednocześnie sąd stwierdził, że nie bada tego, czy podejrzany już podjął działania utrudniające postępowanie, ale czy może je podjąć.
Swoją decyzję Sąd Okręgowy w Lublinie uzasadnił także realną obawą ucieczki i ukrywania się podejrzanego, który w przeszłości skutecznie unikał organów ścigania, przebywając poza granicami kraju, pomimo wydanego wobec niego listu gończego i Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Sąd odniósł się również do przesłanki możliwości wymierzenia podejrzanemu surowej kary pozbawienia wolności. Uznał, że nie jest to wyłącznie teoretyczna i hipotetyczna obawa, że w przypadku potwierdzenia zarzutów i wydania wyroku skazującego ta kara może być surowa.
Postanowienie jest prawomocne. Patryka M. w czwartek nie było w sądzie.
Patryk M. usłyszał pięć zarzutów
Zarzuty postawione "Wielkiemu Bu" dotyczą jego udziału w latach 2017-2018 w zorganizowanej grupie przestępczej, działającej na terenie województwa pomorskiego, a także innych regionów Polski oraz na terytorium Królestwa Niderlandów i Hiszpanii.
Grupa ta – jak podała prokuratura – zajmowała się nabywaniem, produkcją oraz wprowadzaniem do obrotu znacznych ilości środków odurzających i substancji psychotropowych, w tym marihuany, kokainy, amfetaminy, haszyszu, mefedronu, klefedronu oraz ecstasy.
Patryk M. został zatrzymany 12 września na lotnisku w Hamburgu, skąd – jak informowała wówczas policja – planował udać się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Strona niemiecka 6 listopada przekazała go Polsce na podstawie europejskiego nakazu aresztowania.
Wielki Bu znany jest m.in. z uczestnictwa we freak-fightowych galach MMA. W maju 2024 r. kontrowersje wzbudziło zdjęcie, które zrobił sobie w Biurze Edukacji Narodowej IPN z ówczesnym prezesem IPN Karolem Nawrockim i opublikował w mediach społecznościowych. W czasie kampanii prezydenckiej media i część polityków krytykowały Nawrockiego za kontakty z Wielkim Bu jako "członkiem gangu sutenerów".
Źródło: WP Wiadomości, PAP