Trwa ładowanie...

Premier sponiewierany pytaniem o ofiary COVID-19. Sugerował, że w innych krajach dokonywano eutanazji. Wyjaśniamy

Lekarze z niedowierzaniem lub zażenowaniem przyjmują słowa Mateusza Morawieckiego z konferencji o znoszeniu obostrzeń epidemicznych. Premier zapytany o fatalne dane na temat zgonów na COVID-19 w Polsce zaczął brnąć w tłumaczenia, że w bogatszych krajach lekarze "selekcjonowali ludzi", "podawano morfinę lub inne środki i wiemy, co się potem działo z tymi pacjentami, to straszne...".

Konferencja premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie znoszenia obostrzeńKonferencja premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie znoszenia obostrzeńŹródło: East News, fot: Jakub Kaminski
d3o8gxt
d3o8gxt

Według prof. Krzysztofa Filipiaka premier Morawiecki w zawoalowany sposób posądził Francję, Włochy, Hiszpanię i Holandię o dokonywanie eutanazji ciężko chorych seniorów z COVID-19.

- Myślę, że pan premier ma dużo szczęścia, że uwaga całego europejskiego świata koncentruje się teraz na Ukrainie, bo w innych warunkach spodziewałbym się protestów tych państw. To po prostu niesłychane zdarzenie i zapewne znowu przejdzie do niechlubnej księgi polskiego radzenia sobie z COVID-19 - mówi WP prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, internista, farmakolog kliniczny, współredaktor pierwszego polskiego podręcznika o COVID-19.

- Ta księga ciągle się zapełnia - podkreślił lekarz. Wymienił przy tym zaniechania rządu, jak ogłoszenie końca pandemii przy setkach zgonów dziennie (w środę było to 360 ofiar), czy tolerowanie ruchów antyszczepionkowych. - Rząd nawet nie przedstawił planów zakupu najnowocześniejszego doustnego leku przeciwwirusowego Paxlovid, zmniejszającego o 90 proc. ryzyko zgonu i hospitalizacji - podkreślił prof. Filipiak.

Nie tylko on zabrał głos w tej sprawie.

Mateusz Morawiecki o zgonach na COVID-19. Inni robili jeszcze gorzej?

Podczas wspólnej konferencji prasowej premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Adama Niedzielskiego jeden z dziennikarzy przywołał dane mówiące, że w grudniu ubiegłego roku Polska osiągnęła najwyższą nadmiarową śmiertelność spośród państw Unii Europejskiej. Następnie zadał pytanie: "co rząd robi, by zgonów nadmiarowych było jak najmniej".

d3o8gxt

Premier Morawiecki zaczął brnąć w tłumaczenia, że u innych było gorzej. - W Polsce w przeciwieństwie do bogatych krajów Zachodu - Francji, Włoch, Hiszpanii czy Holandii - nigdy nie dochodziło do selekcji ludzi, do triażu. Tam dzielono pacjentów na tych, których można położyć na łóżku, i tych, którym podawano morfinę lub inne środki i wiemy, co się potem działo z tymi pacjentami, to straszne... - powiedział szef rządu.

Właściwa odpowiedź padła później "rząd zrobił wszystko, żeby liczba łóżek szpitalnych była tak duża, by pacjent zawsze mógł zostać położony w szpitalu, choćby tymczasowym". Dodał, że szpitale tymczasowe uratowały tysiące istnień ludzkich.

O co chodzi z "morfiną podawaną chorym na COVID-19"?

Już drugi raz premier Morawiecki wraca do wątku usypiania morfiną seniorów. Jesienią 2020 roku w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" stwierdził, że Ministerstwo Zdrowia "stawało na głowie, by kupić respiratory, by nie trzeba było – jak w innych krajach UE – zamiast podłączać pod nie pacjentów, wstrzykiwać im morfinę, by mieli łagodniejszą śmierć".

To echa doniesień mediów z maja 2020 roku. BBC opublikowała wówczas reportaż na temat szwedzkiej strategii walki z pandemią. Skandynawowie nie zdecydowali się na pełen lockdown. Fala zgonów dosięgła seniorów mieszkających w domach opieki - stanowili prawie połowę ofiar COVID-19.

d3o8gxt

Przyczyną mogły być protokoły postępowania z chorymi, które uniemożliwiały personelowi domów opieki na podawanie tlenu bez zgody lekarza. Rzeczywiście pacjentom podawano morfinę.

Jak podkreślali eksperci (np. dr Tomasz Grądalski, specjalista medycyny paliatywnej i geriatra), morfina "zmniejsza uczucie duszności m.in. wpływając na ośrodek oddechowy w mózgu i zwalniając częstotliwość oddychania".

ZOBACZ TAKŻE: Kontrowersyjna wypowiedź Terleckiego o Putinie. "Przekroczenie granicy"

W Szwecji i Włoszech toczyły się śledztwa w sprawie usypiania seniorów "koktajlem śmierci". Jednak nie ustalono nic ponadto, że zakażeni koronawirusem otrzymywali morfinę w ramach opieki paliatywnej, wobec swoich innych chorób. Szwedzka "koronakomisja" w oficjalnym raporcie skrytykowała działania rządu w sprawie epidemii.

d3o8gxt

Podczas pierwszej fali epidemii w Domach Pomocy Społecznej zmarło 138 osób, 54 osoby zmarły w prywatnych placówkach - to dane wiceminister rodziny Iwony Michałek z czerwca 2020 roku.

Media relacjonowały dramatyczne sceny pod DPS-ami. 17 kwietnia w Kaliszu jedyna pielęgniarka, która zajmowała się pacjentami w DPS, opuściła ośrodek, ze względu na skrajne wyczerpanie. Na miejscu pozostali opiekunowie, którzy formalnie nie mogli np. podawać leków. Zmarło wtedy 7 seniorów. Krystian Kinastowski prezydent Kalisza przyznał, że nie ma chętnych do pomocy w ośrodku. Sytuację uratowały siostry zakonne.

Czy w Polsce nie było triażu, dzielenia pacjentów?

Tu ponownie premier spotykają się ze stanowczym zaprzeczeniem eksperta. Obcobrzmiący wyraz "triaż" oznacza ocenę stanu zdrowia pacjentów i pilności udzielenia im pomocy.

d3o8gxt

- Triaż jest typowym postępowaniem na każdym szpitalnym oddziale ratunkowym. Opowiadanie na konferencji prasowej, że jest to coś, czego polscy pacjenci nie doświadczyli, jest po prostu cynicznym kłamstwem. Przypomnę też wielogodzinne postoje kartek pod SOR, czego byliśmy świadkami, zwłaszcza w III i IV fali epidemii - mówi dalej prof. Filipiak.

Rozmówca podkreśla, że w dniu konferencji premiera żaden ze wspomnianych przez polityka krajów nie informował o tylu ofiarach, co w Polsce. Dla Francji, Włoch, Hiszpanii oraz Holandii dzienna liczba zgonów to odpowiednio: 285, 322, 173, 18.

- Wstyd mi za wypowiedź premiera mojego kraju tym bardziej, że wypowiada te słowa tak konferencji prasowej w dniu, gdy znowu w Polsce z powodu COVID-19 zmarło 360 osób. Cały czas warto przypominać o fatalnej kondycji ochrony zdrowia w Polsce. Zadłużonych szpitalach, najmniejszej liczbie lekarzy przypadającej na 10 tys. mieszkańców ze wszystkich krajów grupy OECD. W grudniu codziennie umierało w Polsce 500-600 osób. To skala wymierania Polaków nieznana od II wojny światowej i największa w tym gronie państw w czasach COVID-19 - podsumował profesor.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3o8gxt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3o8gxt
Więcej tematów