Koronawirus w Kaliszu. Protest przed bramą DPS-u
Koronawirus w Kaliszu. Pracownicy i rodziny podopiecznych tamtejszego Domu Pomocy Społecznej domagają się odwołania przywróconej do pracy dyrektorki. Zarzucają jej, że dopuściła do rozwoju ogniska choroby. Miała mówić, żeby nie siać paniki.
Epidemia koronawirusa nie odpuszcza. Cały czas Ministerstwo Zdrowia informuje o nowych zakażonych osobach. COVID-19 szczególnie zaatakował Domy Pomocy Społecznej w całej Polsce. W trudnej sytuacji znalazł się także DPS w Kaliszu. Od połowy kwietnia zmarło tam już 41 osób. Wojewoda wielkopolski zdecydował tam o ewakuacji chorych.
Jak informuje RMF FM, teraz trwa tam protest pracowników i rodzin pensjonariuszy. Żądają natychmiastowej reakcji władz i zmiany dyrektora. Według nich obecna dyrektorka placówki Halina Szalska zlekceważyła zagrożenie związane z Covid-19 i dopuściła do rozwoju ogniska choroby.
Jak relacjonują pracownicy, gdy alarmowali, że nie mają środków ochrony osobistej, Szalska przekonywała, żeby nie przesadzali. - Wraca pani dyrektor, która spowodowała chaos w tej instytucji - mówią zgromadzeni. Opowiadają także, że gdy informowali o sygnałach, które mogły świadczyć o tym, że się zarazili, dyrektorka miała mówić, by nie siali paniki i że jest to pewnie zwykłe przeziębienie.
W sprawie sytuacji w kaliskim Domu Opieki Społecznej wszczęto śledztwo.
Zobacz też: Koronawirus. Polityk Lewicy o Łukaszu Szumowskim: "przyjaciel Polski". Ma jednak "ale"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl