PolskaPoseł PIS żartuje z Biedronia i jego orientacji

Poseł PIS żartuje z Biedronia i jego orientacji

Podczas sejmowej dyskusji nad obywatelskim projektem ustawy o ochronie zwierząt, poseł PiS Marek Suski skomentował wypowiedź Roberta Biedronia, wywołując falę komentarzy. Na słowa Biedronia: "Zaczynamy myśleć o zwierzętach w kontekście istot, które mają nie tylko ciało, nie tylko futro, ale także swoją godność. Powinniśmy po prostu traktować się po partnersku w tych relacjach". Marek Suski zakrzyknął: "Byle nie związki partnerskie!". I na tym się jeszcze nie skończyło. Po tej wypowiedzi rozpętała się awantura. Na mównicę wkroczył Janusz Palikot - o sprawie informuje radio TOK FM.

Poseł PIS żartuje z Biedronia i jego orientacji
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

Robert Biedroń szybko odpowiedział Suskiemu. - Ten żart pana posła jest bardzo nie na miejscu - mówił Biedroń. Marek Suski brnął dalej: - W pana przypadku bardzo - powiedział.

Chwilę potem na mównicę wkroczył Janusz Palikot, mówiąc o "skandalicznej, homofobicznej, okropnej twarzy" posła PiS. - Mam nadzieję, że pan ma na tyle honoru, nie wnikam, czy on jest katolicki, czy nie, by za to przeprosić - mówił.

Marek Suski odpowiedział, że nie rozumie o co Palikotowi chodzi. - Wszyscy mamy poczucie humoru i z wielu rzeczy można żartować - mówił. - Pański kolega mówił, że zwierzęta trzeba traktować po partnersku. Ja tylko powiedziałem, "byle nie związki partnerskie", miałem na myśli zoofilię. Ale czy nie można sobie żartować nawet z tego typu rzeczy? - pytał Marek Suski.

Wtedy właśnie z sali padł okrzyk: "Panie, zachowuj się jak poseł"! Robert Biedroń poprosił o interwencję marszałka. - Porównywanie związków partnerskich, z którymi jestem kojarzony, do związków zoofilii jest skandaliczne. To na pewno jest powód, aby skierować wniosek do komisji etyki. To skandaliczne - mówił z mównicy Biedroń.

Potem zdenerwowany Biedroń wyszedł z sali. - Już nie wiem, jak zareagować - mówił. - Po raz kolejny jestem w takiej sytuacji, już nie wiem jak zareagować. Znów pojawiają się żarty, które są kompletnie nie na miejscu. Prostackie, jak spod budki z piwem. Nie spodziewałem się, że ktoś będzie w stanie urządzić taki spektakl wstydu i zażenowania - mówi poseł Ruchu Palikota.

Ostatecznie projekt został skierowany do prac w komisjach: rolnictwa i rozwoju wsi, samorządu regionalnego i polityki regionalnej. W głosowaniu posłowie zdecydują, czy skierować projekt także do komisji ochrony środowiska zasobów naturalnych i leśnictwa.

Część rozwiązań proponowanych w obywatelskim projekcie ustawy wzięto pod uwagę podczas uchwalania obowiązującej od 1 stycznia 2012 roku nowelizacji: zwiększono m.in. kary za znęcanie się nad zwierzęciem, zakazano strzelania do błąkających się w lasach psów, a także handlu zwierzętami domowymi na targowiskach. Projekt obywatelski przygotowany przez Koalicję dla Zwierząt zakłada jeszcze radykalniejsze rozwiązania. Wprowadza on m.in. Krajową Inspekcję ds. Zwierząt.

W projekcie zakazano również stałego trzymania psów na uwięzi lub w zamknięciu (obecnie określona jest długość uwięzi oraz dopuszczalny czasu przebywania na niej), utrzymywania zwierząt dzikich w cyrkach, hodowli zwierząt na futra, transportowania żywych ryb bez wody, uniemożliwiania kotom wolno żyjącym dostępu do pożywienia i schronienia.

Obywatelski projekt ogranicza także czas przewozu zwierząt gospodarskich do 12 godzin. Wprowadza zakaz kastrowania świń bez znieczulenia. Zaproponowano także przepisy, które - w ocenie autorów - mają ograniczyć ubój rytualny zwierząt. Ponadto zwierzęta zabijane w ubojniach miałyby być oddzielane przegrodami od tych, które czekają na ubój.

W sklepach zoologicznych dopuszczona byłaby sprzedaż tylko niektórych zwierząt. Hodowlę zwierząt domowych uznano w projekcie za, podlegającą opodatkowaniu, działalność gospodarczą. Projekt zakłada także stopniowe wprowadzanie powszechnego systemu identyfikacji zwierząt domowych - czipowania.

Koalicja dla Zwierząt jest porozumieniem kilkudziesięciu organizacji zajmujących się zwierzętami.

To kolejna kontrowersyjna reakcja na słowa posła Roberta Biedronia. Podczas pierwszego posiedzenia sejmu Robert Biedroń, zadeklarowany gej, poseł Ruchu Palikota, przedstawiał kandydaturę Wandy Nowickiej na wicemarszałka sejmu. Biedroń, odnosząc się do zarzutów innych posłów, powiedział, że są one "ciosem poniżej pasa". W tym momencie posłowie wybuchli śmiechem. Poseł Ruchu Palikota odebrał to jako nawiązanie do jego orientacji seksualnej: - Zbyt często zaglądacie poniżej pasa. Nie wy jesteście od tego, żeby pytać co ludzie robią poniżej pasa. Zbyt często się tym zajmujecie, zamiast dbać o godność ludzką i prawa człowieka - powiedział z mównicy wśród jeszcze większych wybuchów śmiechu. Sprawa ta wywołała szeroką reakcję.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1237)