Trwa ładowanie...

Leszek Miller: Beata Szydło potrzebuje sukcesu jak kania dżdżu

Podejrzewam, że premier Beata Szydło oświadczy, że pewne zapisy zostały ujęte dzięki wysiłkowi polskich dyplomatów i że Polska odniosła tam duży sukces. Zrobi to, co zrobiłby każdy premier, zwłaszcza taki, który poniósł klęskę - mam na myśli ostatni szczyt UE. Jak kania dżdżu potrzebuje sukcesu. Rzym się świetnie do tego nadaje - stwierdził w "Porannej rozmowie" w RMF FM Leszek Miller pytany o zbliżający się szczyt UE w Rzymie.

Leszek Miller: Beata Szydło potrzebuje sukcesu jak kania dżdżuŹródło: PAP
d3wko4b
d3wko4b

Były premier nazwał szczyt w Rzymie "uroczystą mszą, bez większego praktycznego znaczenia". - Przecież nie będzie żadnej debaty, uczestnicy tego spotkania przyjmą dokument, a życie potem potoczy się swoim torem - stwierdził, tłumacząc, że deklaracja, którą mają przyjąć uczestnicy szczytu, jest już gotowa.

- Pan zna mój pogląd, powtórzę go jeszcze raz z przyjemnością - te ostatnie dyskusje na temat wyjazdu pana prezesa Kaczyńskiego jeszcze raz potwierdzają, że w Polsce, tak jak i w innych krajach ugruntowanej demokracji, powinien obowiązywać jasny i czytelny schemat - szef zwycięskiej partii politycznej jest prezesem Rady Ministrów - odparł pytany o wizytę Jarosława Kaczyńskiego w Londynie i spotkanie z premier Wielkiej Brytanii Theresą May. Jego zdaniem Kaczyński powinien zostać premierem w trosce o "czystość, transparentność procesu politycznego".

Miller pytany był także o relacje premier Beaty Szydło z prezydentem Andrzejem Dudą w kontekście własnych doświadczeń i "szorstkiej przyjaźni" z Aleksandrem Kwaśniewskim. Stwierdził, że z racji "przepisów konstytucyjnych, i przede wszystkim z charakteru osobowości tych dwóch polityków" zawsze występują między nimi napięcia. - Najkrócej mówiąc - każdy prezydent ma tendencję do rozpychania się - stwierdził.

- Jeżeli nawet nie ma ich jeszcze w tej chwili, to będzie ją miał. Prezydent uważa, że konstytucja go krępuje, jest gorsetem. Natomiast prezes Rady Ministrów uważa, że w naszym systemie to on ma pełnię władzy i nie toleruje rozpychania się prezydenta - odparł dopytywany czy takie "rozpychanie" prezydenta ma już miejsce.

d3wko4b

Były szef SLD pytany był także o kandydatkę tego ugrupowania na fotel prezydenta Magdalenę Ogórek. Stwierdził, że nie śledzi jej kariery, nie jest ona w centrum jego zainteresowania i jej nie kibicuje. - Moje kontakty z panią dr Ogórek zakończyły się w momencie ogłoszenia wyników wyborczych - zapewnił.

Miller dodał, że nie żałuje wystawienia Ogórek jako kandydatki Sojuszu, bo "w polityce nie ma co żałować, dlatego że nic się nie odstanie". - Nim pani Magdalena Ogórek została kandydatką na prezydenta, to pracowała w innej stacji telewizyjnej niż pracuje dzisiaj. No i tyle - dodał.

- PO robi to po to, żeby przeprowadzić samodzielną debatę, i to ma sens - stwierdził pytany o konsttruktywne wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło postulowane przez Platformę Obywatelską. - Myślę, że to ugrupowanie i Grzegorz Schetyna zarobią kilka punktów. Nie będzie żadnej widowiskowej klęski. Poza tym przecież proszę pamiętać: PiS, kiedy był w opozycji, robił to samo dodał.

Pytany o to, kto jest liderem opozycji wskazał Grzegorza Schetynę.

d3wko4b

- Gdyby chciał, to oczywiście, że miałby. Czy jest coś lub ktoś, kto nadałby nowy impuls PO, to odpowiem tak: Nazywa się Donald Tusk” - stwierdził Miller, pytany czy były lider PO, przewodniczący Rady Europejskiej, miałby jeszcze coś do powiedzenia w polskiej polityce. - To jest inny polityk niż ten, którego pamiętamy na polskiej scenie politycznej. To jest polski polityk, który swobodnie porusza się po europejskiej, międzynarodowej scenie politycznej i jest niewiadomą, czy polskie sprawy jeszcze tak głęboko by go interesowały - dodał.

Źródło: RMF FM

d3wko4b
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3wko4b
Więcej tematów