Kim jest kierowca, który potrącił mężczyznę na Sokratesa w Warszawie. Chwalił się "zabawką dla dużych chłopców"
Internauci piszą mu, że jest mordercą i powinien zgnić w więzieniu. Rodzina ofiary tragicznego wypadku na przejściu dla pieszych przy ul. Sokratesa w Warszawie w wiadomości dodała pytanie: "a jak się czujesz z tym, że zabiłeś...".
31-letni mechanik Krystian O. nie odbiera już telefonu. Serwis samochodowy, w którym pracował, odmawia komentarzy. Po ujawnieniu w Internecie danych kierowcy, będącego sprawcą tragicznego potrącenia na Bielanach w Warszawie, gniew opinii publicznej objawił się na jego profilu na Facebooku.
Dane kierowcy bmw już ujawnione
Pod zdjęciami kierowcy pojawiły się już ostre komentarze. Mieszkańcy Bielan piszą mu, że jest mordercą i powinien zgnić w więzieniu. Rodzina ofiary tragicznego wypadku na przejściu dla pieszych przy ul. Sokratesa w Warszawie napisała mu w wiadomości "a jak się czujesz z tym, że zabiłeś".
Dwa lata temu Krystian O. pochwalił się swoim stunningowanym bmw. - "Oto nowa zabawka dla dużych chłopców. BMW e46 330 oczywiście benzyna. Jeszcze czeka korekta lakieru i ceramika" - napisał.
Właśnie tym samochodem w niedzielę 20 października Krystian O. śmiertelnie potrącił 33-latka przechodzącego wraz z rodziną przez przejście dla pieszych. Kierowca tłumaczył się, że niewiele pamięta ze zdarzenia, oraz że nie widział pieszych, ponieważ "oślepiło go słońce". W wypadku ranne zostało również kilkuletnie dziecko ofiary. Jego matka, a zarazem partnerka zabitego, cudem uniknęła śmierci.
Samochód mógł jechać z prędkością 130 km/h - wynika ze wstępnych informacji po komisji wypadkowej z udziałem Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie. Ten model bmw ma 231 koni mechanicznych, był jednak tunningowany. Według uczestników komisji auto posiadało takie przeróbki, że nie powinno być dopuszczone do ruchu.
Z wpisów kierowcy wynika, że jest fanem internetowej grupy sympatyków marki BMW. Ukończył szkołę średnią o profilu mechanicznym. Mieszka na Bielanach. Ulicę Sokratesa znał doskonale, naprawiał auta w swoim garażu nieopodal. Udało nam się ustalić numer jego telefonu. Mężczyzna, który odebrał, po chwili zakłopotania oświadczył, że nie jest Krystianem O. i nie ma nic do powiedzenia w sprawie.
Przypomnijmy, że prokuratura złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie kierowcy, ale sąd nie wyraził na to zgody. Prokuratura złożyła już zażalenie na tę decyzję.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wypadek na Bielanach. Urzędnicy unikają odpowiedzialności
Wokół tragicznego wypadku na Bielanach wciąż nie milkną komentarze. Jak już pisaliśmy, mieszkańcy alarmowali Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie o coraz większym zagrożeniu ze strony szarżujących kierowców. Ulica Sokratesa wręcz zachęcała do szybkiej jazdy: dwa podwójne pasy ruchu, gładka nawierzchnia, brakuje tam spowalniaczy takich jak światła, progi wyspowe itp.
Joanna Radziejewska, radna dzielnicy Bielany, złożyła trzy interpelacje w sprawie zamontowania przy niebezpiecznych przejściach dla pieszych sygnalizacji świetlnej. W 2015 roku ZDM zbywał ją, że analizy ruchu na ulicy nie są jeszcze takie złe i że przecież doszło tylko do jednego potrącenia. W 2018 roku był już projekt przebudowy ulicy. Nie udało się go zrealizować, zanim doszło do tragedii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl