Trwa ładowanie...
wsi
21-02-2007 09:09

"Dwóch nazwisk nie powinno być w raporcie o WSI"

(RadioZet)

"Dwóch nazwisk nie powinno być w raporcie o WSI"Źródło: RadioZet
dopduhx
dopduhx

: Wczoraj w TVN24 Andrzej Krawczyk, który pracował jeszcze niedawno w kancelarii prezydenta zapytany o to, czy prezydent wiedział o tym, że są nazwiska w raporcie WSI ambasadorów powiedział tak: dopuszczam myśl, że mógł nie wiedzieć i w takim razie jest przewiną jego współpracowników, którzy mu to dostarczyli, że nie poinformowali go o wszystkich możliwych okolicznościach. Raport raportem, ale konsekwencje mamy. : Tak, to prawda. Ja nie sądzę, aby prezydent zdawał sobie sprawę, kto znajduje się w tym raporcie, w tym sensie, że jakie funkcje dzisiaj pełni. To jest raport przygotowany przez pana ministra Macierewicza. Pan minister Macierewicz rozumiem, że wziął - przygotowując ten raport - pod uwagę wszystkie względy, względy bezpieczeństwa również, wziął za to również odpowiedzialność. : Ale czy to nie jest właśnie kompromitacja tego raportu, że urzędujący ambasadorowie znaleźli się w tym raporcie, że może jednak trzeba było uprzedzić władze o tym, że takie osoby są, no bo chyba niemożliwe, żeby pan
Macierewicz nie wiedział, kim te osoby są teraz? : Ja bym odwrócił to pytanie, ja bym zapytał się, a co by było, gdybyśmy dowiedzieli się później, po jakimś czasie, że pewne nazwiska przed nami ukryto i że pewnych informacji opinii publicznej nie przekazano. : Ale przede wszystkim panie pośle, proszę powiedzieć, czy to, że ktoś się znalazł, w tym raporcie oznacza, że jest przestępcą? Czy przestępcą jest Andrzej Grajewski, czy przestępcą jest Marek Nowakowski? : Nie, nie, ja muszę powiedzieć, że ja jestem... : Czy przestępcą jest ambasador, który jest w Austrii? : Ja jestem zbulwersowany faktem, że w tym raporcie znalazły się nazwiska dwóch osób, które w moim przekonaniu znaleźć się tam nie powinny, co najmniej dwóch osób, o nich wiem. Mówię tutaj o panu doktorze Jerzym Marku Nowakowskim oraz panu doktorze Andrzeju Grajewskim. To są wybitni specjaliści zajmujący się stosunkami międzynarodowymi, którzy swoimi kwalifikacjami, swoimi kompetencjami służyli tym służbom. : No właśnie, pan mówi o dwóch nazwiskach,
kolejna osoba powie o kolejnych dwóch nazwiskach i tak nam się robi łańcuszek nazwisk. : Pani redaktor, ja bym chciał uniknąć jednej rzeczy. Ja sądzę tak, że od wczoraj czy przedwczoraj wskazywane są różnego rodzaju nieścisłości, czy pomyłki, które w tym raporcie się znajdują. Ja nie wykluczam, że rzeczywiście one są. Natomiast nie oznacza to, iż dyskwalifikują one ten raport. : Tak, ale mówimy o czymś innym. Ja nie chcę, żeby pan, szef sejmowej komisji zagranicznej oceniał teraz ten raport, ani ja nie będą oceniała, tylko mówię o konsekwencjach. Czy nie można drogą dyplomatyczną zaprosić ambasadorów i moje pytanie jest takie, czy ambasador, który jest w Austrii jest przestępcą, w związku z tym musi być w taki sposób wezwany do Polski i odwoływany z funkcji. : Przyznam się, że w tym raporcie nie ma takich informacji, na pewno nie ma żadnej informacji o działaniach przestępczych. No tutaj jest mowa o czymś zupełnie innym. O tym, że ta osoba... : Nie, raport miał być o przestępcach i patologiach. : O tym, że
była to osoba, która pomagała w plasowaniu osób współpracujących z WSI na stanowiska dyplomatyczne, cokolwiek by to nie oznaczało, czy to jest patologia? Jeżeli odbywało się to poza wiedzą ministra spraw zagranicznych, bo generalnie metoda jest następująca – otóż w każdej dyplomacji, na całym świecie pracują agenci wywiadu. Robią to czasami oficjalnie, są rezydentami oficjalnymi, mają stanowiska dyplomatyczne i państwo przyjmujące wie w jakim charakterze, to są po prostu oficerowie łącznikowi, w jakim charakterze działają, czasami nie. Natomiast reguła jest taka, że minister spraw zagranicznych ma tego świadomość. Jeżeli jest tak, że jakaś jest gra prowadzona za plecami ministra spraw zagranicznych i minister spraw zagranicznych po prostu o tym nie wie, nie zdaje sobie sprawy na przykład z faktu, że osoba nominowana przez niego na ambasadora jest współpracownikiem służb no to, to jest w moim przekonaniu bardzo poważne wykroczenie, wbrew regułą. : Ale tą całą sytuacją jest zaambarasowany były minister spraw
zagranicznych Adam Rotfeld. Mówi, że to jest niespotykane w świecie żeby w ten sposób odwoływać ambasadorów. : Muszę powiedzieć, że w ogóle odwoływanie ambasadorów nie jest prosty i to nigdy, ani nie jest łatwe, ani nie jest jakby dobrze przyjmowane. : No przyzna pan, że to jest oryginalna sytuacja w świecie, kiedy publikuje się w książce, w tej książce znajdują się nazwiska ambasadorów, którzy urzędują obecnie? : Pani redaktor, lepszą sytuacją jest, aby ambasador, który stracił zaufanie ministra spraw zagranicznych, premiera, prezydenta, prezydenta, którego reprezentuje jest odwołany i wymieniony. : Przede wszystkim Polskę reprezentuje. : Tak, formalnie jest przedstawicielem głowy państwa. I jest odwoływany i zastąpiony osobą, która takim zaufaniem jest darzona, niż utrzymywanie sytuacji, w której ambasador takiego zaufania nie posiada. : Ja się zgadzam, ale czy uważa pan, że dobrze by było, gdyby premier, minister spraw zagranicznych, prezydent żeby wiedzieli przed publikacją, że na tej liście będą
ambasadorowie? : Ja sądzę, że dobrze by było, gdyby osoby kluczowe w państwie miały świadomość, jeżeli chodzi o dyplomację, iż tego typu sytuacje mogą mieć miejsce. Nie sądzę, aby miały. Bo powtarzam raz jeszcze, formuła przygotowywania raportu, także biorąc pod uwagę ustawę, którą Sejm uchwalił, była taka, iż prezydent, premier, marszałkowie nie mieli możliwości wglądu w ten materiał zanim on powstał, dostali go dopiero po. W dodatku premier był z tego procesu wyłączony. : Panie pośle, ale ja mówię o tym, że ja rozumiem, że prezydent Polski nie zna na pamięć wszystkich ambasadorów, więc powinien być uprzedzony o tym, że tam są, o tym tylko mówię, no to jest chyba proste. : Ja jestem głęboko przekonany, że prezydent Polski, który powtarzam raz jeszcze ... : Że wiedział o tym, tak? : ...jest zwierzchnikiem ambasadorów, bo oni są jego przedstawicielami, powinien o tego typu wrażliwych kwestiach wiedzieć. Uważam, że sposób przygotowywania tego raportu, przewidziany w ustawie, wykluczył to. : Czy zrobiło się
panu przykro, gdy prezydent Polski nie chciał życzeń byłemu ministrowi spraw zagranicznych prof. Bartoszewskiemu? : Mnie jest w ogóle przykro, kiedy ludzie, których darzę szacunkiem, po różnych stronach znajdują się w takiej sytuacji emocjonalnej, która wyklucza rozmowę, która wyklucza różnego rodzaju gesty. Ja mam świadomość, iż do tego jednak doprowadziły różnego rodzaju wypowiedzi, które mogły być negatywnie odebrane przez prezydenta. Ale powtarzam raz jeszcze, ja uważam, że... : Pan minister spraw zagranicznych, były minister ma 85 lat, był więźniem Auschwitz, jego historię to już chyba zna każde dziecko w Polsce i głowa państwa nie potrafiła mu złożyć życzeń. : Ja osobiście wolę żeby takie osoby, jak pan prof. Bartoszewski i pan prezydent Rzeczypospolitej prowadziły normalny dialog, ale między sobą, a nie za pośrednictwem mediów. No, jest mi bardzo przykro, że do takiej sytuacji w Polsce dochodzi. : No, właśnie za pośrednictwem mediów pan prezydent mógł zrobić pierwszy krok i złożyć życzenia i tego nie
uczynił. : Ja nie jestem osobą, która ma tytuł do tego żeby sugerować panu prezydentowi, szczególnie przez radio, co powinna robić. Natomiast powtarzam raz jeszcze, mnie osobiście jest przykro, że osoby o tego typu drodze życiowej, ale nie mówimy tutaj wyłącznie o panu prof. Bartoszewskim, także o prezydencie, który jest jednym z bohaterów polskiej walki o niepodległość, mają tego typu konflikt. Jest mi po prostu z tego powodu przykro. Uważam, że jakby ta, czy te relacje mogłyby zupełnie inaczej wyglądać z pożytkiem dla nas wszystkich. Ale to jest moja prywatna opinia.

dopduhx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dopduhx
Więcej tematów