Atak na Odessę. Rosjanie wysłali irańskie drony
W niedzielny poranek na Odessę uderzyły drony kamikaze. Atak przypuszczony został na centrum miasta. Celem wroga były budynki odeskiej administracji. Jeden z czterech dronów został zestrzelony przez obronę powietrzną.
O ataku poinformował na swoim koncie na kanale Telegram rzecznik szefa obrony Odessy Serhij Bratczuk i zamieścił zdjęcie szczątków irańskiej broni Geran-2, jaką posłużyli się agresorzy. Użyte też miały być, według doniesień Defence Express, irańskie drony kamikaze Shahed-136. Tę informację potwierdza rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ignat.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Seria eksplozji, według ukraińskiego Kanału24, nastąpiła po ogłoszeniu alarmu dla miasta i nie dokonała większych spustoszeń. Burmistrz Odessy Gienadij Truchanow przekazał w mediach społecznościowych, że wróg trzykrotnie uderzył w budynek w centrum. Pociski kierowane były na urząd miejski. Jeden dron został zestrzelony przez siły obrony powietrznej. Zniszczenia nie są wielkie, ale konieczne było gaszenie pożaru.
Atak na Odessę. Rosjanie wysłali irańskie drony
Niedzielny atak jest kolejną próbą Rosjan zastraszenia mieszkańców i władz Odessy.Podobny ostrzał przeprowadzony został 23 września. Wówczas dwa drony zniszczyły budynek administracyjny na terenie portu, 1 osoba zginęła.
Sierhiej Bratczuk ostrzega, że ataki rosyjskie mogą się powtarzać w kolejnych dniach. To, że pierwsze uderzenie zostało skierowane na port, może świadczyć o tym, że okupant ma na celu zniszczenie gromadzonych w dokach zapasów zboża. Wcześniej okupanci terroryzowali region rakietami, teraz używają dronów dostarczonych przez Iran. Najeźdźcy próbują wywołać napięcie w Odessie i zwiększyć panikę w społeczeństwie.
Działają za linią wroga. Tak wygląda polowanie na Rosjan
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
