Akt oskarżenia dla Mateusza Kijowskiego. Grozi mu 8 lat
Skończyło się śledztwo w sprawie byłego lidera KOD i byłego skarbnika tej organizacji Piotra C. Prokuratura skierowała już do sądu akty oskarżenia. Obu mężczyznom grozi po 8 lat więzienia.
Śledczy oskarżają byłych działaczy KOD o poświadczenie nieprawdy w dokumentach i przywłaszczenie 121 tys. zł m.in. ze zbiórek stowarzyszenia - informuje rmf24.pl.
Afera wyszła na jaw na początku 2017 roku. Okazało się, że na konto firmy Mateusza Kijowskiego i jego żony wpłynęło od KOD ponad 90 tys. zł. Pieniądze miały pochodzić ze zbiórek, jakie organizowało stowarzyszenie. Pieniądze były zapłatą m.in. za usługi związane z doradztwem z zakresu informatyki oraz hosting i domenę strony internetowej Komitetu. Później na jaw wyszły następne dwie faktury wystawione na KOD.
Zobacz także: Jak on to zrobił? Zarobił 2,5 mln w jeden dzień
Piotr C. wyjaśniał, że lider KOD - na podstawie decyzji zarządu - miał otrzymywać comiesięczne wynagrodzenie za usługi informatyczne na rzecz KOD-u.
Według śledczych, te wyjaśnienia są sprzeczne z zebranymi dowodami i zeznaniami świadków.
Lider KOD odniósł się już do informacji o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia. "Nazywam się Mateusz Kijowski i nie wstydzę się swojej twarzy. Proszę to zapamiętać. Nie życzę sobie, żeby mówić o mnie pierwszą literą nazwiska czy zasłaniać mi na zdjęciach oczy. Wiem, że to dodaje dramatyzmu materiałom i poniekąd uzasadnia brak zaangażowania w dociekanie do prawdy. Ale chociaż tyle możecie zrobić – uszanować moje życzenie w kwestii technicznej" - napisał na swoim profilu na Facebooku. "Skoro prawda Was nie interesuje a autorytetem w kwestii orzekania o winie jest dla Was upolityczniona prokuratura, możecie spełnić chociaż to jedno życzenie już przez Was skazanego. Może to będzie to 'ostatnie życzenie'? - dodał.
Źródło: rmf24.pl