Trwa ładowanie...
10-01-2013 14:32

Zima grozi śmiercią! Rozwaga jest niezbędna

Styczeń w Polsce to czas możliwych ostrych mrozów, które zagrażają nam także w lutym oraz na początku marca. Gdy temperatura robi się dwucyfrowa na minusie, chodzenie na świeżym powietrzu staje się wyjątkowo przykrą czynnością, a w dodatku bardzo niebezpieczną. Czy może grozić nam zamarznięcie?

Zima grozi śmiercią! Rozwaga jest niezbędnaŹródło: PAP / Grzegorz Momot
drm4a99
drm4a99

Z pozoru takie obawy mogą wydawać się nieco przesadzone, ale prawa fizyki niestety powodują ryzyko zaistnienia podobnie dramatycznej sytuacji w rzeczywistości. Co gorsza, śmierć w wyniku wyziębienia ciała następuje znacznie wcześniej, niż owo mogłoby zamarznąć. Człowiek jest jednak istotą wytrzymałą i posiada dwa mechanizmy ochrony przed zimnem.

- Przede wszystkim organizm przetransportuje swoje ciepło ze skóry do środka ciała oraz z obszarów peryferyjnych (stopy, dłonie) w stronę korpusu. Ten proces nazywa się wazokonstrykcją i polega na skurczu mięśni gładkich w ścianie naczyń krwionośnych. W ten sposób organizmowi udaje się minimalizować ilość energii oddawanej na zewnątrz - tłumaczy John Castellani z USARIEM, a więc Amerykańskiego Wojskowego Instytutu Medycyny Środowiskowej.

- Druga metoda, jaką organizm stosuje by ochronić się przed zimnem, to dreszcze, popularne ciarki. Ludzie odczuwają dreszcze, gdy temperatura ciała zaczyna spadać poniżej komfortowego dla organizmu poziomu. Po co? Organy mniej narażone na niską temperaturę, takie jak mięśnie, wykonują skurcze, by wydzielić energię wobec tych organów, które potrzebują tego bardziej - dodaje Castellani (nie mylić z trenerem siatkówki)
.

- Obniżenie temperatury ciała poniżej normalnego zakresu jej zmian nazywa się hipotermią. Oczywiście w przypadku gdy po prostu spacerujemy po mrozie ciepło ubrani, raczej nam to nie grozi. Inną historią jest, gdy jesteśmy mokrzy. W wodzie temperatura człowieka obniża się aż 25 razy szybciej niż w powietrzu o niskiej wilgotności - mówi inny pracownik USARIEM, Michael Sawka.

drm4a99

Dlatego też szczególnie niebezpieczne jest powietrze nie tyle zimne, co wilgotne. - Można nabawić się hipotermii nawet w temperaturze powyżej zera, jeżeli pada deszcz, a my przebywamy na powietrzu zbyt długo - mówi Sawka.

Normalna temperatura ciała człowieka to około 37 stopni (36,6 to standard sprzed lat, obecnie mówi się raczej o 36,8 jako średniej). Jeżeli wyziębimy się do temperatury poniżej 28 stopni, stracimy najprawdopodobniej przytomność. Poniżej 21 stopni ryzyko śmierci z wychłodzenia jest już ogromne, poniżej 20 stopni zgon jest niemal pewny.

- Pewna szwedzka kilkuletnia dziewczynka przeżyła niegdyś, mimo że jej ciało wychłodziło się do około 14 stopni. Niestety, nie wróciła do pełnej sprawności, jej mózg uległ znaczącym uszkodzeniom. Żyje jednak do dziś - mówi Castellani. Prawda jest jednak taka, że najczęściej grozi nam nie tyle pełna hipotermia, co odmrożenia.

- Potrzeba dłuższego czasu by wychłodzić cały organizm, ale żeby zamarzła stopa, czy dłoń, wystarczy nieco nieostrożności przy niskiej temperaturze. Minus 26 stopni uważamy za granicę poważnego niebezpieczeństwa, w takiej temperaturze nawet suche powietrze może doprowadzić do poważnych odmrożeń ciała człowieka w kilka minut. Generalnie w temperaturze minus 48 stopni nagi człowiek straciłby życie w około 5 minut - twierdzi Castellani.

drm4a99

Sawka (naukowiec polskiego pochodzenia) kończy pewnym optymistycznym dla Polaków, przyzwyczajonych do mrozów, wnioskiem. - Ludzie, którzy często przebywają w zimnych temperaturach uczą swoje organizmy jeszcze bardziej efektywnych procesów radzenia sobie z zimnem i są wytrzymalsi niż inni - mówi o procesie, który czasem nazywamy kolokwialnie "hartowaniem". Niezbędna jest jednak rozwaga, ekstremalnie niskie temperatury nie sprzyjają spacerom.

Zobacz więcej w serwisie pogoda.

drm4a99
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
drm4a99
Więcej tematów