ŚwiatZiemia smoleńska kryje jeszcze szczątki ofiar Tu-154

Ziemia smoleńska kryje jeszcze szczątki ofiar Tu‑154

Setki fragmentów kości odnaleźli członkowie naszej specjalnej archeologicznej ekspedycji w miejscu katastrofy prezydenckiego tupolewa w lesie pod Smoleńskiem. Szczątki poddawane są teraz badaniom ekspertów - czytamy w "Fakcie". - Jest prawie pewne, że mamy do czynienia ze szczątkami ofiar, bardzo prawdopodobne, że są tak nawet fragmenty czaszek - mówi nam osoba związana z badaniami. - Będą ludzie mieli co chować.

Ziemia smoleńska kryje jeszcze szczątki ofiar Tu-154
Źródło zdjęć: © newspix.pl

04.11.2010 | aktual.: 04.11.2010 12:17

W podzielonej przez archeologów na kwadraciki ziemi co i rusz nasi specjaliści odnajdowali fragmenty kości.

- Nie były one wszędzie, ale znajdowały się w pewnej części całego miejsca tragedii. Po odkopywaniu warstw ziemi odnajdowano kolejne - mówi nam osoba znająca kulisy prac polskich archeologów w Smoleńsku. - Przy niektórych były jeszcze owady i robaki, a to świadczy o tym, że to niedawne szczątki. Bo gdyby były sprzed wielu lat. np. z dawnych pochówków, nie byłoby tam takich śladów, nie byłyby to też drobne fragmenty, ale o wiele większe i nie leżałyby tak płytko w ziemi.

Prowadząca śledztwo w sprawie smoleńskiej katastrofy wojskowa prokuratura nie chce mówić o żadnych szczegółach prac archeologów, ani o tym, co na miejscu zostało znalezione.

- Mogę tylko powiedzieć, że odnaleziono liczne fragmenty kostne - mówi nam kapitan Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. - Szczątki te zostaną poddane szczegółowym badaniom, w tym ekspertyzom DNA. Dopiero wtedy będziemy mogli mogli mówić o tym, jakie są wyniki i co znaleziono.

Ale osoba, która z nami rozmawiała jest przekonana, że w smoleńskiej ziemi są szczątki ofiar, a nawet szczątki czaszek niektórych osób.

Wiadomo także, że ciała większości ofiar katastrofy nie zostały odnalezione w całości : wiele zwłok nie miało głów, wiele - innych części ciała. Ich identyfikacja odbywała się bardzo długo i tylko na podstawie badań genetycznych, bo zwłok nikt nie był w stanie rozpoznać. Wiadomo także, że mimo przeszukania miejsca po katastrofie, jeszcze długo po wypadku szczątki ludzie były tam odnajdowane. Latem wycieczka harcerzy znalazła fragmenty ciał, we wrześniu na ludzkie szczątki natrafili uczestnicy polskiej pielgrzymki motocyklowej. Ekspertyzy, jak potwierdzili nam to wojskowi prokuratorzy wykazały, że szczątki należą do dwóch ofiar smoleńskiej katastrofy. Prokuratura zapowiedziała, że nie poda nazwisk tych ludzi, a fragmenty ciał przekaże rodzinom, by mogły je pochować.

- Tak naprawdę z uwagi na specyfikę ziemi w rejonie Smoleńska, powinniśmy tam wrócić wiosną. Na pewno ziemia wyda jeszcze kolejne szczątki - mówi nam polski archeolog.

- Na miejscu katastrofy z pewnością jeszcze znajdują się ludzkie szczątki. Mogą to być nawet całe czaszki, bez śladów tkanek miękkich. W takim klimacie, przy warunkach, w jakich leżały, czyli upale - zwierzęta dokonują preparacji kości - to lisy oraz wszelkie owady, w tym mrówki. Znam przypadek, że czaszka po miesiącu od zgonu była zupełnie pozbawiona miękkich tkanek właśnie w takich warunkach - mówi profesor Bronisław Młodziejowski, antropolog i kryminalistyk.

Polecamy w wydaniu internetowym Fakt.pl:
Wymyśl imię dla małego żubra

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (375)