Zginęło pięciu żołnierzy USA, trzech zaginionych
Pięciu amerykańskich żołnierzy
zginęło, a trzech uważa się za zaginionych w wyniku ataku, do
którego doszło rano na południe od Bagdadu - poinformował
rzecznik sił USA w Iraku, generał William Caldwell.
12.05.2007 | aktual.: 12.05.2007 17:04
Atak nastąpił około piątej nad ranem czasu miejscowego w okolicach Mahmudii, blisko 30 kilometrów od irackiej stolicy. W skład zaatakowanego patrolu wchodziło siedmiu Amerykanów i iracki tłumacz wojskowy.
Wstępne doniesienia o incydencie podawały, że do zdarzenia doszło koło Faludży. Później wyjaśniono, że nastąpiło ono niedaleko Mahmudii, miejscowości leżącej w tzw. trójkącie śmierci, regionie o wyjątkowej aktywności sunnickich rebeliantów.
Bezzałogowy samolot, który przybył na miejsce chwilę po ataku, przekazał zdjęcia dwóch płonących pojazdów.
Siły koalicji dotarły tam w mniej niż pół godziny i natychmiast podjęły poszukiwania. Obecnie w celu odnalezienia zaginionych żołnierzy wykorzystują wszelkie możliwe środki pozostające do ich dyspozycji- powiedział generał Caldwell. Dodał, że na miejscu znaleziono pięć ciał. Nie powiedział jednak, czy wśród zabitych był też tłumacz.
Cytowani wcześniej przez AFP Amerykanie nie wykluczali, że zaginieni żołnierze mogli zostać uprowadzeni.
Na czas poszukiwań zamknięto wszystkie drogi do Mahmudii. W akcji uczestniczą także siły irackie.