Zbrodnia w Rakowiskach. Rusza proces Kamila N. i Zuzanny M.
Przed Sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces przeciwko 19-letniej Zuzannie M. i 18-letniemu Kamilowi N., oskarżonym o zabójstwo rodziców Kamila - Jerzego i Agnieszki N., w Rakowiskach. Sąd wyłączył jawność rozprawy.
O wyłączenie jawności wnioskowali obrońcy oskarżonych, a także prokurator, który powiedział, że zwrócili się o to do niego przedstawiciele rodziny zamordowanych. Sąd rozpoznał wniosek za zamkniętymi drzwiami.
Sąd postanowił wyłączyć jawność rozprawy głównej z uwagi na ważny interes osób najbliższych ofiar przestępstwa, na czas składania wyjaśnień przez oskarżonych, przesłuchania świadków na wtorkowej rozprawie oraz na czas przesłuchania świadków, osób najbliższych dla oskarżonych - ogłosił przewodniczący składu orzekającego.
Prokurator odczytał sentencję aktu oskarżenia, po czym dziennikarze opuścili salę sądową.
Prokuratura oskarżyła Zuzannę M. i Kamila N. o to, że w nocy z 12 na 13 grudnia ubiegłego roku w Rakowiskach zabili rodziców Kamila, zadając im po kilkadziesiąt uderzeń nożami.
48-letni Jerzy N. był funkcjonariuszem Straży Granicznej w stopniu pułkownika, 42-letnia Agnieszka N. - nauczycielką. Sprawcy zaatakowali swoje ofiary podczas snu, posłużyli się trzema nożami. Według ustaleń prokuratury byli bardzo brutalni, zbrodnię zaplanowali wcześniej, starli się zapewnić sobie alibi.
Kamil N. i Zuzanna M., uczniowie liceów w Białej Podlaskiej, byli parą. Według składanych przez nich wyjaśnień rodzice Kamila nie akceptowali ich związku. Pomysł ich zabicia pojawił się w trakcie oglądania przez nastolatków filmów, przepełnionych przemocą i agresją.
Biegli lekarze psychiatrzy oraz psychologowie po przeprowadzeniu badań stwierdzili, że oboje sprawcy byli poczytalni. Badania ich krwi po zatrzymaniu wykazały, że kilka godzin przed zabójstwem mogli zażywać marihuanę; nie byli pod wpływem alkoholu ani amfetaminy.
Kamil N. i Zuzanna M. przed prokuratorem przyznali się do popełnienia tej zbrodni. Początkowo w ich relacjach nie było jakiejkolwiek skruchy. Po upływie kilku miesięcy Kamil N. mówił, że żałuje tego, co zrobił. Grozi im maksymalnie kara dożywotniego więzienia.
W związku z tym morderstwem zapadł już jeden wyrok. Kierowca samochodu, który przywiózł zabójców do Rakowisk, 20-letni Marcin S. oraz jego dziewczyna 19-letnia Linda M., studenci z Poznania, oskarżeni zostali o tzw. poplecznictwo, czyli utrudnianie postępowania karnego, pomaganie sprawcom zabójstwa uniknięcia odpowiedzialności karnej i zacieranie śladów. Dowiedzieli się oni o zbrodni po jej popełnieniu. Zabrali ze sobą plecak, w którym były noże, rękawiczki oraz elementy ubioru sprawców. Sąd skazał ich - na wniosek oskarżonych, bez prowadzenia rozprawy - na kary więzienia w zawieszeniu.
Prokuratura skierowała do sądu pozew o uznanie Kamila N. niegodnym dziedziczenia po rodzicach. Zgodnie z prawem spadkobierca może być uznany przez sąd za niegodnego dziedziczenia, jeżeli dopuścił się umyślnie ciężkiego przestępstwa przeciwko spadkodawcy.
W ubiegłym tygodniu Zuzanna M. skazana została przez sąd w Białej Podlaskiej na karę 2 lat więzienia w zawieszeniu na 4 lata, za seksualne wykorzystanie małoletniej dziewczyny i podanie marihuany dwóm małoletnim.