Przypomnijmy, Władimir Putin odniósł się w czwartek do ustaleń rozmów w Arabii Saudyjskiej między ukraińską i amerykańską delegacją. Rosyjski przywódca podał w wątpliwość sens wprowadzenia 30-dniowego zawieszenia broni w Ukrainie i de facto odrzucił tę propozycję bez warunków wstępnych. — Są kwestie, które musimy omówić. I myślę, że musimy porozmawiać z naszymi amerykańskimi partnerami. Rosja jest za rozejmem, ale są pewne niuanse – powiedział Putin.
Według dr. Adama Eberhardta, mamy do czynienia z grą rosyjskiego przywódcy, zmierzającą w kierunku: kogo Donald Trump obarczy odpowiedzialnością za fiasko rozmów pokojowych.
- Władimir Putin powiedział: "tak, ale…". To ale jest tak niekonkretne, że może w toku dalszych rozmów zostać napełnione przez stronę rosyjską dowolną treścią. Możemy się spodziewać, że warunki w sprawie rozmów pokojowych stawiane przez Kreml będą się mnożyć. Rosja bowiem ma obecnie przewagę na froncie. Będzie chciała ją powiększać, a nie nagle zatrzymać się w miejscu – mówi dr Adam Eberhardt, zastępca dyrektora Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, doktor nauk politycznych i ekspert w zakresie spraw międzynarodowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypadkiem odkrył karty? Prof. Marciniak o "ważnym sygnale" od Putina
Ekspert podkreśla, że w interesie Rosji nie są teraz rozmowy pokojowe ani zawieszenie broni.
"Trudno znaleźć zbiór wspólny"
- Moskwa nie osiągnęła jeszcze swoich celów na Ukrainie. A celem jest nie tyle zajęcie czterech obwodów, ile zniszczenie ukraińskiej państwowości. Należy się spodziewać więc, że Rosjanie będą sabotować proces pokojowy. A jednocześnie zrobią wszystko, by złość Donalda Trumpa nie została skierowana przeciwko Moskwie – uważa dr Adam Eberhardt.
Rozmówca Wirtualnej Polski równocześnie przyznaje, że nie można wykluczyć, że do taktycznego porozumienia i krótkotrwałego rozejmu mogłoby dojść, jeżeli Trump byłby w stanie wymusić dodatkowe ustępstwa na ukraińskich władzach.
- Natomiast wydaje mi się, że bardzo trudno znaleźć zbiór wspólny między żądaniami Rosji i tym, co może zaakceptować Ukraina. Brak tego zbioru wspólnego dotyczy nie tylko ostatecznego uregulowania sytuacji, ale również zawieszenia broni – uważa dr Adam Eberhardt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Guma w końcu pęknie". Ekspert o tym, jak może dojść do upadku Putina
Według amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), Putin nie jest zainteresowany negocjacjami pokojowymi w dobrej wierze, aby zakończyć wojnę.
"Żąda dodatkowych warunków"
"Putin nadal jest zdeterminowany, aby osiągnąć swoje długoterminowe cele, czyli zainstalować prorosyjski reżim marionetkowy na Ukrainie, osłabić zdolność Ukrainy do obrony przed przyszłą rosyjską agresją i zapobiec przystąpieniu Ukrainy do NATO" – czytamy w analizie ISW.
W ocenie Instytutu, odrzucenie przez Putina propozycji zawieszenia broni podkreśla zaangażowanie Kremla w realizację jego celów na Ukrainie — w szczególności demilitaryzacji kraju.
"Putin trzyma propozycję zawieszenia broni jako zakładnika i próbuje wymusić prewencyjne ustępstwa przed formalnymi negocjacjami w celu zakończenia wojny. Odmówił przyjęcia amerykańsko-ukraińskiej propozycji zawieszenia broni na jej własnych warunkach i zamiast tego żąda dodatkowych warunków, które bezpośrednio przyczyniłyby się do realizacji celów wojennych Kremla" – twierdzą analitycy ISW.
W podobnym tonie wypowiada się dr Adam Eberhardt.
- Warunki Rosji są dość czytelne. Po pierwsze dotyczą aneksji i przejęcia kontroli nad czterema ukraińskimi okupowanymi obwodami: ługańskim, donieckim, zaporoskim i charkowskim. Co ważne w granicach administracyjnych, a więc oznaczałoby to, że Ukraina musiałaby przekazać pod okupację rosyjską np. 700-tysięczne Zaporoże wraz z mieszkańcami. A taki scenariusz nie wchodzi w grę tak długo, jak Kijów nie utraci miasta na polu walki – komentuje Eberhardt.
I jak dodaje, Putin chce też ingerować w sytuację wewnętrzną Ukrainy i doprowadzić do jej rozbrojenia.
- Domaga się także wymiany obecnych elit kijowskich i przejęcia kontroli nad krajem przez siły prorosyjskie. To są oczywiście warunki, których niepokonana Ukraina nie zaakceptuje w żaden sposób. Nie ma wątpliwości, że ta wojna szybko się nie skończy – ocenia zastępca dyrektora Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski