Zaskakujący sondaż. PiS ma poważny problem?
Politycy PiS wydają się być spokojni o wynik wyborów do Sejmu na jesieni, ale być może cieszą się zbyt wcześnie. Według ostatniego sondażu, choć wciąż są absolutnym liderem, nie mogą być pewni, że władza wpadnie w ich ręce. Dlaczego? Jeśli Zjednoczona Lewica urośnie w siłę, a PSL znów prześliźnie się nad próg wyborczy i wejdzie do Sejmu, władze może przejąć koalicja PO-PSL-Zjednoczona Lewica. PiS odniósłby wtedy zwycięstwo, które byłoby niewiele warte...
Najnowszy sondaż wskazuje na to, że akcja #KolejNaEwę nie porwała Polaków. Po wakacjach notowania PO ledwie drgnęły. Notowania PO na dziś to 24,5 proc. mniej o 0,9 pkt procentowego. W tym samym czasie 1,7 proc. zyskał PiS i wciąż ma wielką przewagę nad drugą Platformą.
Z badań wynika, że głosować na nią chce 37,7 proc wyborców. Do Sejmu wszedł by jeszcze tracący poparcie Paweł Kukiz z 8 proc. i być może PSL, który otrzymał 4,9 proc i NowoczesnaPL 4,2 proc.. Ale wszystko może zależeć od Zjednoczonej Lewicy, której poparcie rośnie i doszło na razie do 7,2 proc.
Według eksperta od wizerunku politycznego dr hab Norberta Maliszewskiego, PiS może mieć problem. Jaki? Chodzi o to, że na dziś może zarówno rządzić samodzielnie, jak i być zmuszonym do trwania w opozycji. Jak to możliwe? Jeśli koalicja SLD, Palikot i kilka mniejszych partii przekroczą próg wyborczy (dla wspólnych list - koalicji, jest on wyższy o 3 proc. od progu dla partii, które startują samodzielnie i wynosi 8 proc.) w Sejmie może znaleźć się większość z trzech partii - PO-PSL i Zjednoczonej Lewicy. Pytanie tylko, czy Lewica utrzyma notowania. Jeśli nie, sprawa będzie czytelna i prosta. PiS będzie rządził samodzielnie.
Po przeliczeniu obecnych sondaży na mandaty PiS miałoby samodzielną większość (244 ). Mimo wzrostu notowań posłów nie miałaby Zjednoczona Lewica bo jeszcze trochę jej brakuje do 8 proc. Ale wobec tego, że zawsze trzeba zakładać granice błędu statystycznego sprawa wisi na włosku.
- Wystarczyłoby jednak, aby Zjednoczona Lewica ten próg przekroczyła, to wówczas PiS miałoby 225 posłów, a więc potrzebowałoby koalicjanta - mówi "Faktowi" Maliszewski. Wtedy mogłoby się okazać, że koalicja PO-PSL-ZL zdobędzie większość, szczególnie jeśli Kukiz ostatecznie wypadnie z gry.