Zapłać - będziesz VIP‑em
Prawo do specjalnej opieki medycznej będzie
przysługiwało tylko czterem najważniejszym osobom w kraju. Nie
oznacza to, że sale dla VIP-ów w warszawskim szpitalu przy
Wołoskiej staną otworem dla zwykłych pacjentów - pisze "Życie
Warszawy".
Regulowane łóżko, telewizor, elegancka łazienka, fotele do przyjmowania gości i nawet najbardziej skomplikowane zabiegi na zawołanie. To wszystko czeka na wybranych pacjentów szpitala przy Wołoskiej. Prawo do takich darmowych luksusów, o którym zwykły pacjent może tylko pomarzyć, ma jeszcze w Polsce ponad 4 tys. osób - podaje dziennik.
Nowa ustawa zdrowotna ograniczy to prawo tylko do prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu oraz zagranicznych dyplomatów. Liczba uprawnionych zmniejszy się więc prawie tysiąckrotnie. Co się więc stanie z VIP-owskimi oddziałami. Czy trafią na nie zwykli pacjenci? Okazuje się, że nie - informuje "Życie Warszawy". Utrzymanie takiej jednoosobowej sali kosztuje ok. 250 zł dziennie. Trafią więc na nie pacjenci prywatnych ZOZ-ów, z którymi mamy podpisane umowy, pracownicy ambasad, dużych firm - tłumaczy gazecie dyrektor warszawskiego szpitala MSWiA Marek Durlik.
Na salę dla VIP-a trafimy, gdy w szpitalu wykupimy prywatnie tzw. złotą kartę pacjenta. Koszt - "tylko" 650 zł miesięcznie. W Warszawie VIP-owski oddział ma dziesięć jednoosobowych sal. Nie ma obawy. Te sale nie będą świecić pustkami. Szpital przy Wołoskiej słynie z doskonałej kadry i najnowocześniejszej aparatury. Klientów nie zabraknie - zaznacza dziennik.
Duże firmy wykupują dla swoich pracowników możliwość leczenia się w takich warunkach. Nie zabraknie też ludzi z wypchanym portfelem, którzy są w stanie z własnej kieszeni opłacić sobie taką opiekę medyczną. Pewne jest jedno: po wejściu w życie ustawy ograniczającej liczbę VIP-ów takie wybrane szpitale stracą finansowo. Za każdego VIP-a szpital przy Wołoskiej dostawał ok. czterech tys. złotych. Za zwykłego Kowalskiego 1500 zł. W sumie na leczenie najważniejszych osób w państwie z budżetu wydano cztery mln zł - pisze "Życie Warszawy". (PAP)