Zaognił się abchaski front konfliktu
Siły abchaskie podjęły we
wtorek rano działania zbrojne zmierzające do wyparcia wojsk
gruzińskich z północnej części wąwozu Kodori - powiadomiła agencja
Interfax.
12.08.2008 | aktual.: 12.08.2008 07:39
Rozpoczęta o godz. 6.00 ofensywa ma na celu wyparcie sił gruzińskich z jedynej kontrolowanej przez rząd w Tbilisi części Abchazji. Tym samym zaogniła się sytuacja na drugim froncie konfliktu na Południowym Kaukazie.
Abchaski front otwarty został już w sobotę, gdy wskutek walk w Osetii Południowej napięcie wzrosło także w drugim separatystycznym regionie Gruzji. Siły abchaskie zaatakowały wówczas kontrolowaną przez Tbilisi górną część strategicznego wąwozu Kodori. Strona gruzińska informowała także o bombardowaniach tego regionu przez rosyjskie siły powietrzne.
W niedzielę abchaski rząd ogłosił powszechną mobilizację rezerwistów i skierował tysiąc żołnierzy na gruzińskie pogranicze. Tego dnia władze w Suchumi wprowadziły stan wojenny, a siły abchaskie podjęły artyleryjski ostrzał gruzińskich pozycji w wąwozie Kodori.
W poniedziałek zgromadzone w Abchazji wojska rosyjskie wkroczyły na terytorium Gruzji i zajęły bazę wojskową Senaki. Rosyjski resort obrony utrzymywał, że były to działania defensywne, zmierzające do wyeliminowania groźby ataków gruzińskich. Gdy wieczorem cel został zrealizowany, rosyjskie wojska wycofały się z odległego o 40 km od Abchazji miasta.
W operacji w rejonie wąwozu Kodori nie uczestniczą obce wojska
W trwającej we wtorek operacji wojskowej wypierania gruzińskich wojsk z północnej części abchaskiego wąwozu Kodori nie uczestniczą obcy żołnierze - zapewnił rano szef dyplomacji separatystycznej Abchazji Siergiej Szamba.
Zdaniem Szamby, w rozpoczętym o świcie natarciu biorą udział wyłącznie żołnierze armii abchaskiej oraz powołani do czynnej służby rezerwiści. Tym samym dyplomata tej separatystycznej republiki zdementował sugestie, iż ofensywę prowadzą rosyjskie wojska.
Szamba zapewnił, że "sytuacja na froncie rozwija się zgodnie z planem". Nie podał jednak żadnych szczegółów. Sytuacji w Kodori nie komentuje strona gruzińska. Z północnej części wąwozu Kodori wyjechali przebywający tam obserwatorzy ONZ. Jeszcze w niedzielę władze w Suchumi powiadomiły miejscową misję ONZ, iż dla bezpieczeństwa personelu organizacji powinien on opuścić strefę walk.
Abchaski front otwarty został już w sobotę, gdy wskutek walk w Osetii Południowej napięcie wzrosło także w drugim separatystycznym regionie Gruzji. Siły abchaskie zaatakowały wówczas kontrolowaną przez Tbilisi górną część strategicznego wąwozu Kodori. Strona gruzińska informowała także o bombardowaniach tego regionu przez rosyjskie siły powietrzne.
W niedzielę abchaski rząd ogłosił mobilizację rezerwistów i skierował tysiąc żołnierzy na gruzińskie pogranicze. Tego dnia władze w Suchumi wprowadziły stan wojenny, a siły abchaskie podjęły artyleryjski ostrzał gruzińskich pozycji w wąwozie Kodori.
Kontrolę nad Abchazją Gruzja straciła na początku lat 90. Od tego czasu stacjonuje tam około 2,5 tys. rosyjskich żołnierzy sił pokojowych pod flagą Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). W ostatnich dniach Moskwa skierowała do tej zbuntowanej gruzińskiej prowincji 9000 dodatkowych żołnierzy oraz około 350 pojazdów opancerzonych.