Załoga polskiego jachtu, tonącego na Bałtyku, uratowana
Do portu w Gdańsku wpłynął niemiecki statek pasażerski Aleksander von Humboldt, który dziś około 3 w nocy 35 mil morskich na południowy zachód od półwyspu Taran uratował załogę polskiego jachtu Bloom.
28.06.2007 | aktual.: 28.06.2007 13:31
Jednostka wezwała pomoc po tym, jak uderzyła w podwodną przeszkodę. Kapitan jednostki Adam Dawczak-Dębicki powiedział, że łódka natychmiast zaczęła nabierać wody, został rozerwany żagiel.
Żeglarze są cali i zdrowi, jacht prawdopodobnie dryfuje po Bałtyku. Na pokładzie 8-metrowego jachtu były 3 osoby.
W chwili odebrania sygnału "mayday" Aleksander von Humboldt był 12 mil morskich - około godzinę drogi - od uszkodzonego jachtu. Decyzja o podjęciu akcji była natychmiastowa - powiedział Hubert Naskend, drugi oficer statku. Warunki były bardzo trudne. Siła wiatru osiągała 10 stopni w skali Beauforta. Stan morza: 10.
Żeglarze wypłynęli 3 dni temu z Gotlandii. Jak tłumaczą nie spodziewali się tak trudnych warunków. Na Bałtyku od środy panuje sztorm.