Zakupy samolotów bojowych F‑35. Jak robią to sojusznicy, a jak Polska

Lockheed F-35 Lightning II jest jedynym ogólnodostępnym samolotem wielozadaniowym piątej generacji. Kupuje się go więc z najwyższej półki. Okazuje się jednak, że można to zrobić mądrze albo - jak polski rząd - z niemal zerowymi korzyściami dla przemysłu i bez uzbrojenia.

F-35 po raz pierwszy na pokazach w Europie
F-35 po raz pierwszy na pokazach w Europie
Źródło zdjęć: © East News | Michal Adamowski/REPORTER

13.10.2023 16:27

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zdecydował o pilnych zakupach samolotów F-35A w ramach programu Harpia po serii tragicznych katastrof myśliwców MiG-29. Okazało się przy tym, że winnym śmierci kpt. pil. Krzysztofa Sobańskiego i ranieniu kolejnego była nieautoryzowana naprawa foteli katapultowanych K-36, którą we własnym zakresie wykonały Wojskowe Zakłady Lotnicze.

Zakupy na gwałt. Myśliwce bez uzbrojenia

Po serii trzech wypadków żołnierze anonimowo zgłosili się do Rzecznika Praw Obywatelskich, prosząc o pomoc. Okazało się bowiem, że winnym zaniedbań jest głównie rząd, który po wzroście napięć pomiędzy Warszawą a Moskwą musiał kupować części zamienne poprzez pośredników, m.in. z Białorusi i Ukrainy, a nie bezpośrednio od producenta. MON przykrył aferę zakupem najnowocześniejszych samolotów na świecie - F-35A.

Niestety, rząd PiS kupił samolot bez systemów uzbrojenia. Rakiety powietrze-powietrze i powietrze-ziemia dopiero należy dokupić, co na pewno będzie droższe niż kupowanie całego pakietu. Co jednak gorsze, rząd nie potrafił wynegocjować niemal żadnych korzyści dla polskiego przemysłu obronnego. A - jak pokazują przykłady sojuszników - nie jest to niemożliwe. Czasu było sporo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Plany zakupowe

Analizy w sprawie zakupu samolotów piątej generacji rozpoczęły się jeszcze za rządów PO-PSL. "Zakończenie tego etapu planowane jest do końca 2015 roku. Wyniki prac znajdą odzwierciedlenie w 'Planie Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2017-2026' oraz będą determinantem do dalszego działania, również w przypadku planów związanych z pozyskaniem nowych samolotów" - można przeczytać w oświadczeniu MON z czerwca 2015 roku.

Potem ministrem obrony został Antoni Macierewicz i program wyhamował. Podobnie jak wszystkie inne programy lotnicze. Dla ministra ważniejsze było tworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej i zakupy samolotów dla eskadry rządowej. Dopiero skandal wywołany po dziennikarskim śledztwie i interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich zmusił władzę do działania.

28 listopada 2018 roku MON poinformował o przyspieszeniu procedury zakupu nowych samolotów. Stało się to pomiędzy drugą a trzecią katastrofą MiG-29. Tydzień po trzecim wypadku prezydent Andrzej Duda ogłosił rozpoczęcie negocjacji z USA w sprawie zakupu F-35. Już miesiąc później sekretarz stanu w MON Wojciech Skurkiewicz poinformował, że pierwsze samoloty będą kupione do 2026 roku. Wszystko to działo się, zanim jeszcze MON wysłał pytanie, czy Amerykanie chcą w ogóle sprzedać Polsce F-35.

Zgoda Departamentu Stanu została wydana 11 września 2019 roku. Wkrótce potem, 31 stycznia 2020 roku, niemal bez negocjacji, w ramach pilnej potrzeby operacyjnej, Błaszczak z wielką pompą podpisał kontrakt o wartości 4,6 mld dolarów (17,9 mld zł) na dostawę 32 samolotów wielozadaniowych Lockheed Martin F-35A Lightning II.

Samoloty bez uzbrojenia

Umowa nie obejmowała jednak zakupu uzbrojenia. Co jest o tyle dziwne, że obniżyłoby to wówczas koszty całej umowy. Zakup całego pakietu znacznie łatwiej też negocjować. Tak zrobili Czesi, kupując 24 samoloty wraz z pakietem logistycznym i uzbrojeniem za maksymalnie 5,62 mld dolarów (22,96 mld zł). Co, po uwzględnieniu inflacji, jest ceną porównywalną z tą, którą jednostkowo zapłaciła Polska.

Podobnie robią Rumuni, którzy wysłali wniosek w programie "F-35 for Romania", dotyczący zakupu 32 samolotów F-35A wraz z pakietem logistycznym i uzbrojeniem za maksymalnie 6,5 mld dolarów (26,45 mld zł). Oczywiście, nie wiemy, jak wielkie będą to zakupy i jakie rodzaje uzbrojenia trafią do Rumunii. Widać jednak, że myślą kompleksowo.

Podobnie jak Niemcy, którzy pozyskują samoloty w takim samym trybie jak Polacy. Kupili jednak 35 maszyn wraz z zapasowymi silnikami i pełnym pakietem szkoleniowym i logistycznym. Do tego 105 pocisków powietrze-powietrze średniego zasięgu AIM-120C-8 AMRAAM, 75 AIM-9X Sidewinder plus 30 ćwiczebnych, 75 pocisków manewrujących AGM-158B JASSM-ER, 344 bomby kierowane GBU-53/B SDB II StormBreaker i 466 innych bomb.

Niemcy zamówili pełen pakiet, co postawiło ich w znakomitej pozycji negocjacyjnej. Uwidoczniło się to podczas negocjacji w sprawie korzyści dla rodzimego przemysłu.

Tymczasem Polska wysłała zapytanie o możliwość zakupu uzbrojenia dopiero w sierpniu 2022 roku. Wówczas ówczesny rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Krzysztof Płatek mówił, że F-35 będą mogły wykorzystywać uzbrojenie, które obecnie znajduje się na stanie Sił Powietrznych, które mogą przenosić F-16.

Nie wiadomo, jakie uzbrojenie będzie kupowane w USA ani w jakiej ilości. Jest to zastanawiające, ponieważ przy skali obecnych zakupów kupno uzbrojenia powinno być integralną częścią każdej umowy. Zwłaszcza, że posiadane przez Polskę zapasy nie starczyłyby na miesiąc wojny o intensywności tej w Ukrainie. A - jak pokazał konflikt - uzupełnianie zapasów podczas walk nie należy do najprostszych.

Obecny rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Grzegorz Polak nie odpowiedział na nasze pytania przed publikacją tekstu. Nie dowiemy się zatem, jaka suma jest przeznaczona na uzbrojenie. Tym bardziej nie dowiemy się, jaki rodzaj pocisków Polska planuje kupić. Tego typu informacje od trzech lat obejmowane są klauzulą tajności, co jest nietypowe wśród państw NATO.

Zacofany przemysł

Polska nie zdecydowała się również na zakup offsetu. Powód jest jednocześnie kuriozalny i smutny. O rezygnację z offsetu wnioskowało samo MON. W ten sposób chciało przyspieszyć zakup nowych samolotów. Ponadto resort obrony uznał, że koszt będzie niewspółmierny do korzyści, ponieważ Amerykanie zaproponowali mało satysfakcjonującą ofertę. Pokazuje to, jak niską pozycję negocjacyjną miała Polska.

W dodatku uznano, że korzyści dla polskiego przemysłu będą niewielkie ze względu na bardzo wysoki stopień zaawansowania technologicznego F-35A, sugerując tym samym, że nasz przemysł zbrojeniowy nie byłby w stanie sprostać zaawansowaniu zastosowanych rozwiązań. Jako rekompensatę za brak offsetu podpisano porozumienie pomiędzy Polską Grupą Zbrojeniową a Lockheed Martin, w ramach którego będą rozwijane centra obsługi i napraw polskich samolotów F-16 i C-130 Hercules.

Problemu z wyciągnięciem większych korzyści dla swojego przemysłu nie mieli natomiast Czesi. Stało się tak m.in. dlatego, że - w przeciwieństwie do Polski - mają własne zakłady lotnicze, jak AERO Vodochody czy Let Aircraft Industries. Pierwszy z nich produkuje m.in. szkolne i szkolno-bojowe L-159 ALCA, a drugi - choćby L-410, które kupiła polska Straż Graniczna.

Czeska państwowa spółka LOM Praha podpisała z Lockheed Martin umowę na współpracę przemysłową w ramach rozwoju przyszłego podstawowego czeskiego samolotu szkoleniowego L-39C i L-39NG. Czesi będą również uczestniczyć w rozwoju śmigłowców z rodziny UH-1.

Jeszcze więcej ugrali Niemcy, którzy - podobnie jak Polska - nie uczestniczyli w programie budowy F-35. Z tego powodu można byłoby się spodziewać, że nie będą brali udziału w produkcji samolotów. Tymczasem, wraz z zamówieniem na myśliwce, niemiecka grupa przemysłowa Rheinmetall AG podpisała umowę na budowę w Niemczech zakładu, który będzie produkował centropłaty dla F-35. Po zakładach Northrop Grumman w Pamdale będzie to druga taka linia produkcyjna na świecie. Trzecia ma powstać w Finlandii, która również kupiła samoloty w tym samym trybie, co Polska.

Jak widać po zakupach innych krajów, Polska mogła uzyskać znacznie więcej dla własnego przemysłu i wojska. Sojusznicy potrafili to zrobić, ponieważ twardo negocjowali i zależało im na rozwoju zdolności przemysłowych oraz wzmocnieniu potencjału przemysłu obronnego. Tymczasem Polska rozszerzy jedynie kompetencje w możliwościach napraw używanych samolotów.

Dla Wirtualnej Polski Sławek Zagórski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (208)