Katastrofa MIG-29. Zginął pilot myśliwca, PGZ przyznaje się do błędu
Zakłady podlegające pod Polską Grupę Zbrojeniową popełniły błąd w projekcie. W 2018 roku kosztował on życie pilota MIG-29. Zakłady WZL-2 wykonały wadliwy element fotela katapultowego bez porozumienia z rosyjskim producentem - donosi Onet.
Prezes WZL-2 w listopadzie zeszłego roku, czyli 4 miesiące po śmierci kpt. Krzysztofa Sobańskiego, przekonywał o niezawodności fotela, choć miał znać przyczynę katastrofy. Tuż po niej zakłady lotnicze błyskawicznie wymieniły wadliwe elementy w poradzieckich myśliwcach. Śledztwo w sprawie podzespołów prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
"Dziś wiemy, że w 2011 roku popełniono błąd" - przyznaje Polska Grupa Zbrojeniowa w oświadczeniu przekazanym Onetowi. Osoby, które były odpowiedzialne za projekt pierścieni już nie pracują w WZL-2.
Według portalu morale wojskowych w bazach lotniczych mają być fatalne. Piloci myśliwców chcą odchodzić na samoloty transportowe lub do "cywila". W miniony weekend z 95 maszyn, w powietrze udało się wzbić zaledwie kilku samolotom.
Zobacz także: 70. urodziny prezesa PiS. Leszek Miller składa wymowne życzenia Jarosławowi Kaczyńskiemu
Katastrofa pod Pasłękiem
MiG-29 rozbił się na polach rolnych w lipcu 2018 roku. Maszyna, po uderzeniu w ziemię, zapaliła się. Jak podawały lokalne media, chwilę po uderzeniu maszyny w ziemię zaobserwowano duże płomienie i chmury dymu. Wrak samolotu odnaleziono ok. pół km od zabudowań. Pilot został znaleziony martwy w odległości 200 metrów od samolotu. Samolot MiG-29 należał do 22. Bazy Lotnictwa Wojskowego w Malborku.
"Tragicznie zmarły pilot posiadał ponad 800 godzin wylatanych w powietrzu w tym ponad 500 godzin na MiG-29, na których pełnił dyżury bojowe. Wielokrotnie brał udział w krajowych i międzynarodowych ćwiczeniach" - pisał w oświadczeniu resort obrony narodowej. Kpt. Krzysztof Sobański osierocił dwójkę dzieci.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: RMF FM, Onet