Katastrofa MiG‑29. Piloci bali się latać: "remonty metodą rzemieślniczą"
Kilkunastu pilotów i mechaników z bazy w Mińsku Mazowieckim skarżyło się na fatalny stan techniczny maszyn MiG-29 i remonty przeprowadzane metodą rzemieślniczą. Bali się latać i ryzykować życiem.
Trudno w to uwierzyć, ale samoloty MiG 29, są traktowane niczym podstarzałe VW Golfy w nieautoryzowanym serwisie. Zamiast oryginalnych części zamiennych montowano w nich samoróbki wytworzone metodą rzemieślniczą w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy. Z tego powodu młodzi piloci bali się na nich latać. Mechanicy nie dawali gwarancji, że maszyna nie zawiedzie w powietrzu.
To ustalenia specjalnego wysłannika Rzecznika Praw Obywatelskich, który po tragicznym wypadku MiG-a w 2018 roku odwiedził 23. Bazę Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. - Piloci obawiali się o stan techniczny maszyn, a także o swoje bezpieczeństwo. Nie odmawiali wykonywania lotów na tych myśliwcach. Twierdzili, że jeśli nie uda im się przekwalifikować się na nowsze F-16, odejdą do lotnictwa cywilnego - relacjonuje WP Tomasz Oklejak z biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zawiódł samolot, zawiódł nawet spadochron
Pilotów poruszyła katastrofa z 6 lipca 2018 roku, w Pasłęku. Zginął pilot MIG-a 29 porucznik Krzysztof Sobański. Sprawę wciąż bada prokuratura. Nieoficjalnie przyczyną rozbicia się myśliwca mogły być brudne filtry lub woda w paliwie. Kiedy zawiodły silniki, pilot katapultował się. Nie przeżył jednak wypadku, bo nie zadziałał spadochron umieszczony w fotelu.
Stąd gorzkie słowa żołnierzy sugerujących, że w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 2 w Bydgoszczy źle przeprowadzane są serwisy tych samolotów. Wiadomo, że WZL 2 borykają się z brakiem części zamiennych do 30-letnich maszyn. Części zamienne do rosyjskich samolotów nie są kupowane u producenta, tylko wytwarzane w krajowych zakładach lotniczych systemem rzemieślniczym.
"W trosce o bezpieczeństwo żołnierzy oraz ludności cywilnej, narażonej na skutki wypadków lotniczych i proszę o zbadanie problemu oraz rozważenie możliwości serwisowania samolotów MIG-29 u producenta" - zaapelował do szefa MON Rzecznik Praw Obywatelskich.
Ministerstwo: MiG-29 może latać do 2030 roku
W odpowiedzi MON stwierdza, że na samolotach MiG-29 odbyło 60 serwisów i kilkaset modyfikacji. Jak dotąd współczynnik reklamacji był niski. Urzędnicy stwierdzili ponadto, że praktyka samodzielnych prac serwisowych przy myśliwcach jest zgodna z przepisami. Obawy pilotów skomentowano jako niezrozumiałe.
- Samoloty MiG-29 dobrze sprawdzają się w pełnieniu dyżurów bojowych. Docelowym rokiem eksploatacji 2030 - czytamy w odpowiedzi Mariusza Błaszczaka do RPO.
Minister stwierdził to dokładnie w dniu 28 stycznia 2019 r. Niestety już 4 marca doszło kolejnego wypadku. MiG-29 spadł na las w okolicach miejscowości Stoczek (woj. mazowieckie). Pilot zdołał się uratować.
- To powinien być koniec kariery tych maszyn - mówi nam jeden z pilotów latający na MiG-ach. - Nie chcę przesądzać, ale jak spojrzałem na wrak, to przypomniała wypadek z 2018 roku. Samolot spadł na ziemię przy minimalnej prędkości, zachowując płaskie położenie. Pierwsza przyczyna, jaką bym obstawiał to zdławione w wyniku awarii silniki, czyli ponowne problemy z serwisem - dodaje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl