Zacięte walki z separatystami w Doniecku
W Doniecku na wschodniej Ukrainie trwają aktywne walki między siłami rządowymi a ugrupowaniami prorosyjskich separatystów. W mieście słychać głośne wybuchy i wystrzały - podały lokalne władze. W poniedziałek ukraińskie władze apelowały do cywilów o opuszczenie miejscowości zajętych jeszcze przez separatystów. Eksperci podkreślali, że odezwy te poprzedziły "decydujące uderzenie".
05.08.2014 17:31
Starcia toczą się w zachodniej dzielnicy Doniecka, Petrowskim. Na miejsce wyjechały karetki pogotowia i pojazdy straży pożarnej. Według niepotwierdzonych jeszcze wiadomości w rejonie walk mogą być ofiary wśród ludności cywilnej.
Rada miejska poinformowała o zniszczeniach wielu obiektów infrastruktury oraz ograniczeniu w dzielnicy ruchu samochodowego. Władze Doniecka zwróciły się do mieszkańców z apelem o pozostanie w domach.
Prawie milionowy Donieck jest piątym co do wielkości miastem Ukrainy, stolicą obwodu donieckiego i centrum Donbasu, czyli donieckiego zagłębia węglowego. To ważne centrum przemysłowe od kwietnia opanowane jest przez separatystów, którzy ogłosili samozwańczą Doniecką Republikę Ludową.
Apel władz: uciekajcie
Ukraińskie władze apelowały w poniedziałek do cywilów o opuszczenie miejscowości zajętych jeszcze przez separatystów. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony informuje też o zorganizowaniu punktów dla ewakuowanych. Utworzony w okolicach Ługańska korytarz umożliwia opuszczenie owładniętego walkami terytorium.
Jak podkreśla analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Jewgen Worobiow, komunikaty władz to zapowiedź decydującego uderzenia ukraińskiego wojska. Chodzi o fragment kraju, oderwany od większego regionu na wschodzie Ukrainy. To trzy miasta z obwodu donieckiego ciągle kontrolowane przez separatystów, a otoczone przez ukraińska armię.
Analityk PISM wskazuje, że uwarunkowania geograficzne umożliwiają separatystom otrzymywanie broni i wsparcia ze strony Rosji. Ukraińskich jednostek jest jednak dość, by operacja zakończyła się sukcesem.
Administracja prezydenta deklaruje, że powinna to nastąpić do 31 sierpnia, co jednak według Jewgena Worobiowa może być nazbyt optymistycznym wariantem.
Armia u granic
Za wschodnią granicą Ukrainy gromadzą się obecnie, w ramach manewrów, dziesiątki rosyjskich żołnierzy. Ekspert wątpi jednak w możliwość ich interwencji po drugiej stronie granicy. - To trwa już od trzech miesięcy, a nawet dłużej, w efekcie ukraiński rząd w pewnym stopniu traktuje to jako stabilny czynnik w grze taktycznej - uważa Worobiow.
Z danych przekazanych przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy wynika, że Rosja zgromadziła u granic 45 tysięcy żołnierzy, 160 czołgów, 1360 wozów opancerzonych, 190 samolotów bojowych i helikoptery. Kijów informuje też o ostrzale artyleryjskim, który dokonywany jest zza rosyjskiej granicy.