Zabił 20‑letnią studentkę, wpadł przez jeden przedmiot
36-letni mężczyzna, podejrzany o zabójstwo młodej kobiety, został aresztowany na trzy miesiące przez Sąd Rejonowy w Pszczynie - poinformowała rzecznik bielskiej policji Elwira Jurasz. Tego dnia szczątki ofiary zostały poddane oględzinom w katowickim Zakładzie Medycyny Sądowej. Prokuratura ujawniła, że do zatrzymania sprawcy przyczynił się przedmiot, który należał do zaginionej studentki.
Ciało kobiety, prawdopodobnie zaginionej cztery lata temu studentki, zostało odnalezione w Goczałkowicach, w miejscu, które wskazał podejrzany. Znajdowało się w worku. Sprawca zakopał zwłoki w porośniętym chaszczami zagajniku w pobliżu dworca kolejowego.
Pszczyński prokurator rejonowy Bogusław Rolka powiedział, że podczas oględzin zwłok pobrany został materiał do dalszych badań, w tym przede wszystkim DNA. Śledczy wciąż nie mają bowiem 100-procentowej pewności, czy odnalezione szczątki to ciało zaginionej w 2006 r. w Czechowicach-Dziedzicach 20-letniej studentki. - Mamy tu silne przypuszczenie graniczące z pewnością, ale to musi być potwierdzone ekspertyzą biegłych - powiedział.
Prokurator dodał, że zbyt wcześnie jest, by mówić o przyczynie śmierci odnalezionej osoby. - Był to jednak ewidentny zamach na życie. Są ślady uderzeń niebezpiecznym przedmiotem w okolice głowy - dodał.
Prokuratura nie informuje na razie o motywie zbrodni. Bogusław Rolka powiedział jedynie, że 36-latka nic nie łączyło z zaginioną studentką. - To były całkowicie różne środowiska - powiedział.
20-letnia mieszkanka Czechowic-Dziedzic koło Bielska-Białej zaginęła w czerwcu 2006 roku. Studentka Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej wyszła rano w kierunku dworca kolejowego w Goczałkowicach. Jechała wówczas na egzamin. Do pociągu już jednak nie wsiadła.
Podejrzany 36-letni mężczyzna został zatrzymany w Legnicy. Pracował tam przy wyrębie lasu. Mieszkał w okolicy Czechowic-Dziedzic. Ma żonę i dziecko, nie był karany. Przyznał się do zbrodni. Prokurator Rolka potwierdził, że do jego zatrzymania przyczynił się przedmiot, który należał do zaginionej studentki. - Poprzez ten przedmiot, stosując nowoczesne techniki i przesłuchania, dotarliśmy do podejrzanego - powiedział. 36-latkowi grozi dożywocie.
NaSygnale.pl: Własnej matce ukradł... konia