Wypadek przed sklepem nocnym w Katowicach. Auto niemal wbiło ludzi w ścianę
Policja zatrzymała 34-letniego mężczyznę podejrzewanego o spowodowanie wypadku przed sklepem nocnym w Katowicach. Sprawca wjechał samochodem w inne auto, cudem nie wbijając w ścianę ludzi stojących na chodniku. Następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Zatrzymany to właściciel samochodu.
02.07.2014 | aktual.: 02.07.2014 15:52
Wypadek pod sklepem przy ulicy Leopolda Markiefki mógł zakończyć się tragedią. Nagranie z monitoringu zarejestrowało, jak w robiących zakupy dwóch klientów nocnego sklepu uderza samochód, zepchnięty przez wjeżdżającego z impetem na chodnik forda focusa. Kierujący fordem uciekł z miejsca zdarzenia.
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę. Policja dysponowała numerem rejestracyjnym pojazdu i kilkadziesiąt minut po zdarzeniu dotarła do właściciela. Mężczyzna był pijany, miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Twierdził jednak, że to nie on kierował samochodem w chwili zdarzenia. Mówił, że był na imprezie na ogródkach działkowych i ktoś zabrał mu kluczyki - powiedział TVN24 Jacek Pytel z katowickiej policji.
Policja apelowała o pomoc do wszystkich, którzy mogli pomóc w identyfikacji kierującego fordem lub posiadały jakiekolwiek informacje o zdarzeniu, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę.
W środę policja zatrzymała właściciela auta. 34-letni mieszkaniec Katowic sam zgłosił się na komisariat. Z ustaleń śledczych wynika, że to jednak on prowadził forda feralnej nocy. Mężczyzna nie przyznał się do winy.
Mężczyzna już usłyszał zarzut kierowania samochodem pod wpływem alkoholu, za co grozi mu kara do 2 lat więzienia. W najbliższych dniach katowiczanin usłyszy jeszcze zarzut spowodowania kolizji.