PolskaWybuch w czasie szkolnego pokazu

Wybuch w czasie szkolnego pokazu

Na korytarzu szkolnym myślenickiej szkoły średniej, podczas oficjalnego pokazu doszło do niekontrolowanej eksplozji. Wszystko wskazuje na to, że uczeń prowadzący prezentację zdetonował przyniesione z zewnątrz niebezpieczne materiały. Podczas samowolnego „eksperymentu” został poważnie ranny. Grozi mu amputacja kilku palców lewej ręki. Po incydencie dyrektor liceum zarządził ewakuację szkoły.

13.03.2009 | aktual.: 13.03.2009 10:19

Interweniowały służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Konieczne było przy tym wezwanie na miejsce policyjnych ekspertów. Od rana, 12 marca 2009 r., w ramach tzw. dni otwartych, myślenicką szkołę średnią odwiedzali gimnazjaliści z całego powiatu, zainteresowani późniejszą nauką w murach tej szkoły. Przedsięwzięcie to zostało zorganizowane oficjalnie przez dyrekcję szkoły i było nadzorowane przez nauczycieli.

W trakcie trwania imprezy odbywały się także – głównie na szkolnym korytarzu – prezentacje dorobku poszczególnych profilowanych klas. Wśród nich znalazło się także miejsce dla kontrolowanego pokazu kilku reakcji chemicznych, który prowadzili sami uczniowie liceum.

W tym przypadku zadanie to zostało powierzone między innymi 19-latkowi, uczniowi maturalnej klasy liceum. Jak się okazało jego „występ” miał gwałtowny i dramatyczny przebieg. Z prowadzonego przez policję rozpoznania wynika, że przed południem młody człowiek z własnej inicjatywy wzbogacił doświadczenie chemiczne przez dosypanie do składników eksperymentu przyniesionego przez siebie z zewnątrz tajemniczego proszku, który spowodował głośny wybuch. Skutki eksplozji były bardzo poważne.

Przeprowadzający eksperyment został ranny w lewą rękę. Chłopak, który był przytomny, błyskawicznie trafił do myślenickiego szpitala na operację. Lekarze prowadzący akcję ratowniczą podali wstępnie, że młody mężczyzna został na trwale okaleczony. Prócz niego niegroźnie poszkodowanych zostało dwóch innych, stojących w pobliżu uczniów. Kilka chwil później okazało się, że poszkodowany uczeń mógł nadal mieć niebezpieczne materiały w swoim plecaku pozostawionym na terenie szkoły. Najprawdopodobniej przyniósł je z domu. Wówczas dyrektor liceum, po konsultacji z policją, postanowił zadecydować o ewakuacji osób pozostających w szkole (w tym około 150 uczniów).

Do liceum wezwano między innymi pogotowie ratunkowe, straż pożarną, pogotowie gazowe. Dodatkowo, na miejsce zostali wezwani z Krakowa policyjni pirotechnicy, którzy pomogli zabezpieczyć podejrzaną substancję. O tym, co wchodziło w jej skład i na ile była groźna dla otoczenia, pokażą specjalistyczne badania, które wykona policyjne laboratorium. Działania związane z ewakuacją i sprawdzeniem budynku szkoły zakończono późnym popołudniem, na szczęście obeszło się bez żadnych nadzwyczajnych zdarzeń. Wśród szeregu czynności jakie prowadzi myślenicka policja, badamy także to, czy poszkodowany był jedynym inicjatorem tego wybryku, rozmawiamy także z uczniami i nauczycielami, po to, aby ustalić dokładny przebieg zdarzeń. Policyjne czynności nadzorowała przedstawicielka myślenickiej prokuratury.

W tej chwili trudno określić czy postępowanie ucznia należy rozpatrywać w kategoriach nieszczęśliwego wypadku czy też działania umyślnego. Policjanci dotarli także do miejsca zamieszkania ucznia liceum. Okazało się, że zgromadził tam spore ilości niebezpiecznych środków.

Źródło artykułu:Policja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)