Wrocław. Śledztwo prokuratury ws. śmierci mężczyzny zatrzymanego przez policję
Wrocławska prokuratura prowadzi śledztwo ws. śmierci około 30-letniego mężczyzny. Zmarł w szpitalu, do którego trafił po tym, jak źle się poczuł podczas zatrzymania przez policję. Oficjalne oświadczenie wydała w tej sprawie dolnośląska policja. "Gazeta Wyborcza" opublikowała notatkę sporządzoną przez jednego ze świadków zdarzenia.
Około 30-letni mężczyzna, którego tożsamości nie udało się dotąd ustalić, został w nocy ujęty przez mieszkańców ul. Grabiszyńskiej. Według jednego ze świadków, mężczyzna próbował włamać się do zaparkowanego przy ulicy samochodu. - W "obywatelskim zatrzymaniu" uczestniczyło trzech mężczyzn - relacjonowała w piątek dziennikarzom rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Małgorzata Dziewońska.
Na miejsce wezwano policję oraz karetkę pogotowia, ponieważ w zgłoszeniu podano, że doszło do bójki. - Policja przejęła ujętego mężczyznę. Założono mu kajdanki. Mężczyzna poczuł się źle, co było widać po jego zachowaniu. Natychmiast do akcji medycznej przystąpili ratownicy medyczni. Reanimowali go i karetką przewieźli do 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu - powiedziała prokurator. Mężczyzna zmarł w szpitalu o godz. 4.30.
Śledztwo ws. nieumyślnej śmierci mężczyzny wszczęła Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Stare Miasto. - Przesłuchano świadków i zabezpieczono monitoring, dokonano oględzin miejsca zdarzenia, zwłoki skierowano na sekcję - mówiła rzeczniczka.
Zobacz też: "Stracili kontakt z bazą". Polityk opozycji o podwyżkach
Miał przy sobie narkotyki
Jak powiedziała prokurator Dziewońska, wstępne wyniki sekcji zwłok nie wykazały bezpośredniej przyczyn zgonu. - Prokurator zlecił wykonanie szczegółowych badań. Biegły stwierdził jednak, że obrażenia, jakie znaleziono na ciele denata, nie przyczyniły się do jego zgonu - mówiła prokurator. Według śledczych, mężczyzna miał przy sobie narkotyki.
Wrocławska prokuratura wystąpiła z wnioskiem o przekazanie tego śledztwa innej jednostce, co - jak mówiła prok. Dziewońska - jest procedurą standardową w tego typu sprawach.
Policja wydała oficjalnie oświadczenie
Dolnośląska policja wydała oświadczenie, które jest niejako odpowiedzią na zarzuty wobec jej działań w sprawie. Policja przestrzega w nim przed czytaniem nierzetelnych informacji medialnych, w których "pominięto część informacji, które dałyby odbiorcom pełen obraz sytuacji".
Za jedną z pominiętych informacji policjanci uznają wstępne ustalenia biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu. "Biegli (...) przeprowadzili sekcję, nie ustalili przyczyny zgonu mężczyzny. (...) Z ich wstępnych ustaleń wynika, że obrażenia, jakie ujawniono na ciele denata, nie przyczyniły się do jego śmierci" - przekazał zespół prasowy dolnośląskiej policji. Pod nowym oświadczeniem zamieścił poprzednie, w którym Małgorzata Dziewońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, informuje o wszczęciu postępowania.
Notatka świadka
Nowe informacje w sprawie ujawniła "Gazeta Wyborcza". Dziennik dotarł do notatki sporządzonej przez kobietę, będącą świadkiem zdarzenia. Dokument został sporządzony niedługo po wypadku, po powrocie kobiety do domu. Spisała dokładny przebieg wydarzeń, których była świadkiem. Kilka godzin później została zabrana do prokuratury na przesłuchanie.
Źródło: PAP, "Fakt", "Gazeta Wyborcza"