"Winna załoga? To kolejny żenujący spektakl Rosjan"
Rosyjscy specjaliści ponownie zrzucili całą odpowiedzialność za katastrofę polskiego samolotu rządowego pod Smoleńskiem na Polaków. Zdaniem ekspertów, którzy wystąpili na konferencji w Moskwie, przyczyną smoleńskiej katastrofy były błędy polskiej strony. Wystąpienie w sprawie katastrofy polskiego samolotu zorganizowano w moskiewskiej siedzibie agencji RIA. Poseł PiS Adama Rogacki uważa, że obwinianie załogi Tu-154 za katastrofę "to kolejny żenujący spektakl Rosjan".
17.02.2011 | aktual.: 17.02.2011 14:03
Zdaniem posła PiS Adama Rogackiego to kolejny odcinek żenującego spektaklu, w którym Rosjanie zwracają uwagę tylko na winy leżące po polskiej stronie. Jednocześnie wciąż nie ma odpowiedzi na konkretne pytania i wątpliwości, choćby dotyczące obecności na wieży kontrolnej w Smoleńsku osób niepowołanych. Rogacki zwraca też uwagę na formę, w jakiej nagły tryb zwołania konferencji. Według posła PiS premier powinien natychmiast zareagować na wypowiedzi rosyjskich ekspertów.
Innego zdania jest Cezary Tomczyk z Platformy Obywatelskiej. Poseł zwraca uwagę, że rosyjscy eksperci nie reprezentowali MAK, a polska strona nie powinna komentować takich wypowiedzi, by nie "dolewać oliwy do ognia". Dodaje, że należy czekać na raport polskiej komisji w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Rzecznik SLD Tomasz Kalita uważa, że to kolejny akt przeciągania liny między Polską a Rosją o to, kto bardziej odpowiada za to co się stało na lotnisku w Smoleńsku. Według Kality, Rosjanie okazują się mistrzami propagandy i na ten ruch powinien zareagować teraz rzecznik rządu. Przypomina, że konferencja w Moskwie następuje po chwili od wyjazdu polskich prokuratorów z Rosji.
Rosyjscy specjaliści podkreślili, że samolot którym lecieli Polacy był świetnie przygotowany podczas niedawnego przeglądu w Rosji. Kilkakrotnie powtarzali że systemy samolotu zostały opracowane, tak, by mogli nimi latać - jak to określili - "nawet szympans nie przyczyniłby się do tragedii Tu-154". Prowadzący konferencję kilkakrotnie podkreślali, że obsługa wieży kontrolnej w Smoleńsku działała właściwie i doprowadziła samolot do punktu, w którym załoga samodzielnie musiała podjąć decyzję o lądowaniu lub odejściu.