Wielka zbiórka na "Smoleńsk". Brakuje 2,5 mln zł
Strona Fundacji Smoleńsk 2010 podaje, że "batalia o realizację filmu fabularnego 'Smoleńsk' w reżyserii Antoniego Krauze wkracza w decydującą fazę". Po kilkumiesięcznej przerwie fundacja wznawia zbiórkę pieniędzy na ten cel. Wciąż brakuje prawie 2,5 mln zł.
Zdjęcia do filmu "Smoleńsk" zaczną się pod koniec lutego w Warszawie.
Fabularna rekonstrukcja katastrofy
Główną bohaterką filmu ma być młoda dziennikarka prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Film ma mieć - według zapowiedzi reżysera - formułę fabularnej rekonstrukcji wydarzeń z kwietnia 2010 roku. Przy okazji śledztwa prowadzonego przez dziennikarkę, przypomniane zostaną też dokonania prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w tym m.in. wyprawa do Gruzji.
Katastrofa samolotu Tu-154M ma być zrekonstruowana komputerowo w oparciu o ustalenia zespołu parlamentarnego ds. Smoleńska Antoniego Macierewicza, oparte na ekspertyzach prof. Kazimierza Biniendy, prof. Kazimierza Nowaczyka oraz dr. Grzegorza Szuladzińskiego.
Na stronie Fundacji Smoleńsk 2010 można przeczytać, że "kultura polska bez tego filmu byłaby kulturą kaleką, uciekającą od podstawowych powinności, pozbawiona więzi z emocjami i życiem duchowym Polaków".
Autorami scenariusza są: Antoni Krauze, Tomasz Łysiak, Maciej Pawlicki i Marcin Wolski. W rolę prezydenta Lecha Kaczyńskiego wcieli się Lech Łotocki, Marię Kaczyńską zagra Ewa Dałkowska. W obsadzie znajdą się ponadto m.in.: Halina Łabonarska, Beata Fido, Maciej Półtorak, Redbad Klijnstra, Jerzy Zelnik, Piotr Bajor, Tomasz Radawiec, Mirosława Marcheluk.
Termin realizacji zdjęć do "Smoleńska", a zarazem termin premiery filmu, kilkakrotnie przekładano. Prace nad filmem rozpoczęły się w 2013 r. w Warszawie, ale odbyły się wtedy tylko cztery dni zdjęć - w kwietniu i listopadzie. Zgodnie z ówczesnymi planami film miał być kręcony w Polsce, USA i Gruzji.
Wielka zbiórka na "Smoleńsk"
Planowany budżet "Smoleńska" to 9,5 mln zł. Twórcom nie udało się jeszcze zebrać tej kwoty, brakuje im prawie 2,5 mln zł. Trwa publiczna zbiórka pieniędzy na realizację filmu. Prowadzi ją Fundacja Smoleńsk 2010. Do 31 sierpnia 2014 zbiórka publiczna przyniosła ok. 860 tys. złotych.
Fundacja twierdzi, że w film chce zainwestować kilku przedsiębiorców, którzy w sumie deklarują wkład na poziomie pięciu milionów złotych. "Razem ze zgromadzonymi dotychczas środkami, oznacza to, że do zrealizowania filmu 'Smoleńsk' brakuje trzech milionów złotych" - czytamy na stronie.
Dlatego fundacja apeluje do wpłat. "W tej sytuacji to, czy Antoni Krauze zrealizuje film 'Smoleńsk' zależy od Was. Od Waszego wsparcia w formie darowizn lub Waszych inwestycji" - brzmi komunikat. Osoby, które zdecydowałyby zainwestować w film, "otrzymają pełnoprawną pozycję inwestorską i będą – proporcjonalnie do wniesionego wkładu – partycypować w ew. zyskach z rozpowszechniania filmu na równi z innymi inwestorami". Dalej czytamy, że inwestycja to "minimum 5000 złotych lub też wielokrotność tej sumy".
"Liczy się każda, nawet najmniejsza wpłata. Nazwiska wszystkich darczyńców i inwestorów, którzy wyrażą taką wolę – znajdą się w napisach końcowych filmu" - kończą apel członkowie Fundacji Smoleńsk 2010.
Pierwszy klaps w stolicy
Zdjęcia do "Smoleńska" mają się rozpocząć w ostatnim tygodniu lutego i potrwają do połowy kwietnia. Pierwszy klaps padnie w stolicy. Zdecydowana większość zdjęć - zapowiedział producent Maciej Pawlicki - będzie realizowana w Warszawie i jej okolicach, odbyć się mają także zdjęcia w USA.
Premiera filmu "Smoleńsk" planowana jest na październik 2015 r.
PISF: wiele wad, fabularyzowana publicystyka
W 2014 r. komisja ekspercka, która obradowała w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej, odrzuciła wniosek producentów "Smoleńska" o dofinansowanie tego filmu. Komisja uznała, że scenariusz "Smoleńska" ma wiele warsztatowych wad, jest "fabularyzowaną publicystyką, która tonie w dialogach i monologach", w scenariuszu "przeciwstawne racje nie ścierają się, tylko są ilustrowane kolejnymi tezami, co nie pozwala na rozwój postaci, które pozostają jednowymiarowe". Jak oceniono, w filmie brakuje zwrotów akcji i dramaturgicznej kulminacji, a autorzy scenariusza zakładają swoistą "nadwiedzę" widzów, pozbawiając w ten sposób scenariusz prawdziwych konfliktów. "Rażą patetyczne dialogi i deklaratywne monologi wygłaszane ex cathedra" - napisano w sprawozdaniu.
Pawlicki pytany, czy po odrzuceniu w PISF wniosku o dofinansowanie twórcy zmienili scenariusz filmu, odparł: Scenariusz podlega korektom, powstają kolejne wersje, to normalne.
Reżyser Antoni Krauze ma w dorobku m.in. nagradzany film "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" (2011 rok).