Widowisko na Pl. Czerwonym w Moskwie z okazji Dnia Zwycięstwa
Widowisko choreograficzno-muzyczne,
przedstawiające historię Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, odbyło się w
wieczór na Placu Czerwonym w Moskwie. Było ono
częścią obchodów 60. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.
Przed rozpoczęciem przedstawienia minutą ciszy uczczono pamięć ofiar wojny.
Na trybunie na placu obecny był m.in. prezydent Rosji Władimir Putin.
Widowisko rozpoczęło się od "pochodu pierwszomajowego" z udziałem setek młodych ludzi. Potem zaprezentowali się artyści w strojach ludowych, reprezentujący regiony byłego ZSRR. Ten "sielankowy" obraz został przerwany przez wybuch wojny - przez Plac Czerwony przeszli młodzi mężczyźni w mundurach wojskowych, żegnani przez matki, żony i narzeczone. Na telebimie, na którym wyświetlano autentyczne kadry sprzed ponad 60 lat, przemarszowi temu towarzyszył napis "Ojczyzna - matka wzywa".
Późniejsze elementy przedstawienia nawiązywały do wydarzeń wojennych, takich jak blokada Leningradu, walki pod Stalingradem i na Łuku Kurskim.
W części przedstawiającej wyzwolenie państw europejskich spod hitlerowskiej okupacji, z udziałem żołnierzy radzieckich, poszczególne państwa, m.in. Polskę, Czechosłowację, Węgry czy Austrię, prezentowali tancerze w strojach ludowych.
Na estradzie występowali artyści rosyjscy, m.in. Ałła Pugaczowa. Śpiewała też Mirelle Mathieu.
W końcowych fragmencie przedstawienia na telebimie ukazały się m.in. zdjęcia z ataku na wieże WTC w Nowym Jorku i na szkołę w Biesłanie.
Obchody zakończyły się pokazem sztucznych ogni. Jak poinformowała agencja RIA Nowosti, przy pokazie fajerwerków po raz pierwszy zastosowano sterowanie komputerowe. Oddano też salut z dział ZIS-3 z czasów II wojny światowej.
Pokaz i wieczorny koncert na Pokłonnej Górze obserwowało - według agencji Interfax - około miliona ludzi. Tysiące ludzi obserwowało okolicznościowy salut również z Worobiowych Gór i mostów nad rzeką Moskwą.
Plenerowe przedstawienia odbyły się w poniedziałek w wielu miejscach Moskwy. Według szacunków telewizji NTW na festynie na Pokłonnej Górze zebrało się kilkaset tysięcy osób.
Krzysztof Klinkosz