Warszawscy nauczyciele napisali list do uczniów. Opublikował go francuski dziennik
Dwaj nauczyciele z Wielokulturowego Liceum Humanistycznego im. Jacka Kuronia w Warszawie na początku lutego napisali list o tym, jak polska władza wykorzystuje pojęcie "narodu". Odezwa do uczniów przeszła bez echa, do czasu, gdy list został przedrukowany przez francuski dziennik "Liberation". W dodatku, nie do końca tak, jak powinien.
16.02.2018 | aktual.: 16.02.2018 10:05
Sebastian Matuszewski i dr hab. Piotr Laskowski zaczęli od tego, że samo słowo "naród" początkowo kojarzyło się z radością i wyzwoleniem od tyranii. Później jednak zaczęło oznaczać pewną ideologię. Ideologię panowania.
"Państwo narodowe opiera swą władzę na ustanawianiu granicy między ludźmi i nieustannym decydowaniu, kto należy do wyobrażonej wspólnoty narodowej i podlega ochronie, a kto jest z niej wyłączony i bezbronny. Państwo narodowe wykorzystuje pojęcie narodu, by jego funkcjonariusze mogli sprawować kontrolę nad życiem swych poddanych i wystawiać na śmierć ludzi, których wyklucza" - napisali nauczyciele, których zdaniem, instytucje państwowe nie mówią prawdy o zbrodniczych działaniach naszych rodaków w czasie wojny.
"W wielu miastach, miasteczkach i wsiach ludzie wiedzą o morderstwach i rabunkach dokonywanych przez Polaków na żydowskich sąsiadach i chcą tę winę wypowiedzieć. Ideologia narodowa, która popchnęła sprawców do zbrodni, dzisiaj służy do zamykania ust" - kontynuowali.
Zdaniem autorów, rządzący używają, a nawet nadużywają pojęcia narodu, by oferować Polakom "fałszywą dumę" i fałszywe poczucie wspólnoty, w które łatwo wierzą przede wszystkim ludzie zmęczeni życiem i nieszczęśliwi, "by usankcjonować 'święty' egoizm i usprawiedliwić nieczułość i stronniczość poglądów, by uniemożliwić poszukiwanie prawdy".
List ukazał się w "Gazecie Wyborczej" na początku lutego i nie wywołał wówczas żadnego poruszenia. O nauczycielach z warszawskiego liceum zrobiło się głośno dopiero we wtorek, gdy odezwę do uczniów przedrukował francuski dziennik "Liberation".
Oprócz tego, że sama teza listu przedstawiana jest przed prawicowe media jako "skandaliczna", zauważono pewne nieprawidłowości w jego tłumaczeniu. Jako pierwszy napisał o nich poseł PiS, Józef Leśniak, który przez 6 lat pracował we francuskim samorządzie. Polityk zwrócił uwagę na sam tytuł: "Rządzący używają pojęcia narodu, by oferować fałszywą dumę", który został przetłumaczony na: "Nie mówmy więcej o 'narodzie polskim'".
Jego uwagę przykuł także fragment: "Pojęcie 'naród polski' i instytucje państwa polskiego (a także wszystkie inne 'narody' i inne państwa) są współodpowiedzialne za przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości i zbrodnie wojenne", który został przetłumaczony: "Naród polski” i instytucje państwa polskiego (a także wszystkie inne „narody” i inne państwa) są odpowiedzialne za przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości i zbrodnie wojenne".
Internauci oskarżają nauczycieli o zdradę i kłamstwa. "To są antypolskie mendy nie profesorowie!", "Czy to nie jest karalne?", "Skandal!!!" - piszą i wzywają do interwencji Ministerstwo Edukacji Narodowej.