Przegryź jest miejscem, które już od progu oswaja klienta bardzo miłą, ale nienachalną obsługą. Kelnerka proponuje kilka wolnych stolików, na dole, górze, bądź w ogródku. Wybieramy miejsce na górze, gdzie dostać się można po krętych schodkach. Siadamy w rogu niedużej sali, przy drewnianym stoliku.
Menu jest dość skromne - kilka wersji śniadań, przekąsek, kilka dań głównych. Zaskakuje nas specjalna strona w menu z daniami dla psów i suk - zatem można tu przyjść z ukochanym czworonogiem, a i dla niego/niej znajdzie się coś smakowitego!
Decydujemy się najpierw na sałatkę na ciepło - zapiekane awokado z plastrami buraków, kozim serem pleśniowym, pomidorkami cherry, w sosie śmietanowym. Danie jako przekąska jest interesujące, choć w obliczu ostrego sera, awokado i buraki gdzieś zgubiły swój smak. Grzanki dołączone do sałatki nie są tak dobre, jak ciemny chlebek z pastą guacamole, które pojawiają się na stole po złożeniu zamówienia.
Zapijamy "sałatkę" świeżo wyciśniętym sokiem marchewkowym i bierzemy się za kolejne danie. Decudujemy się na coś prostego i polskiego -* kotlety mielone, puree ziemniaczane i buraczki*. Mina trochę rzednie na widok skromnej porcji. Smakiem danie nie powala, można się nim najeść, ale raczej dzięki zjedzonej wcześniej przystawce.
Po jedzeniu przychodzi czas na kontemplację wnętrza, przy szklance zimnego ukraińskiego piwa. Podoba się nam pokryta czarno-białą kostką podłoga, świetne kafle ozdobne na ścianach, a przede wszystkim* rysunki Marcina Maciejowskiego*, rysownika z "Przekroju".
Miejsce ma niezobowiązującą, dość luźną atmosferę, dlatego miło się tu siedzi. Może następnym razem wpadniemy raz jeszcze na kawę i jakieś ciacho. Koniecznie z psiakiem.
ul. Mokotowska 52
